W środę minister Adam Niedzielski poinformował, że rząd podjął decyzję o przedłużeniu obowiązywania restrykcji do 25 kwietnia. Dodał, że wyjątki od tej zasady dotyczyć będą przedszkoli, żłobków i sportu na świeżym powietrzu. Szef resortu zdrowia odpowiedział też na pytanie, czy możliwe jest, że za tydzień regionalnie część obostrzeń może zostać zdjęta.
"Jeżeli będziemy myśleli o kolejnych luzowaniach, to tu rzeczywiście regionalizacja, można powiedzieć, jest wręcz pewna" - zaznaczył.
Podkreślił, że zupełnie inaczej sytuacja epidemiczna wygląda w województwach na ścianie wschodniej i północnej, a zupełnie inaczej - w południowo-zachodniej Polsce.
"Te regiony w tej chwili najbardziej dotknięte to: Śląsk, Małopolska, Dolny Śląsk, również województwo wielkopolskie, czyli, jak powiedziałem, ten zachodnio-południowy pas kraju" - tłumaczył minister zdrowia. Jak dodał, "na drugim biegunie" jest sytuacja w woj. warmińsko-mazurskim, podlaskim czy lubelskim.
"Przyjęliśmy sobie takie kryterium, ono na razie ma charakter roboczy, że jeżeli ta liczba zakażeń w województwach spadnie poniżej 30 na 100 tysięcy, to wtedy będziemy myśleli o kolejnych krokach, które oczywiście w pierwszej kolejności będą związane z edukacją" - powiedział.
Regionalizacja obostrzeń - które województwa będą otwarte?
Podobne kryterium rząd stosował przed wprowadzeniem ogólnopolskiego lockdownu. Wówczas województwo było “zamykanie”, jeżeli liczba zakażeń w ciągu 7 kolejnych dni przekraczała 40 na 100 tys. mieszkańców. Z danych, które od miesięcy zbiera, opracowuje i udostępnia na Twitterze Piotr Tarnowski wynika, że obecnie w żadnym województwie liczba zakażeń w ciągu 7 ostatnich dni nie jest mniejsza niż 30 na 100 tys. mieszkańców.
Jest jednak kilka regionów, w których ta liczba wynosi mniej niż 40 i wykazuje tendencję spadkową. Są to województwa:
- podlaskie (35,4)
- warmińsko-mazurskie (38,2),
- podkarpackie (39,9).