Pierwszy tom przygód Anne Shirley ukazał się w 1908 roku i już wtedy zachwycał czytelników. Rudowłosa Ania Shirley trafia za sprawą omyłki na Zielone Wzgórze, gdzie zostaje zaadoptowana przez Marylą i Mateusza Cuthbertów. Na dziewczynkę na Wyspie Księcia Edwarda czeka wiele wyzwań i długa droga do zostania prawdziwa młodą damą. Tę historię znamy wszyscy, nawet jeśli nie byliśmy w dzieciństwie fanami przygód Ani.
Anne z Zielonych Szczytów - co zmieniło się w książce?
Anne z Zielonych Szczytów już nie jest słodką historią dla dzieci. To za sprawą wierności oryginałowi, na którym zależało tłumaczce. Obecnie nie mamy już potrzeby spolszczania nazw i z pewnością wielu z nas byłoby zdruzgotanych, gdyby w księgarniach pojawiły się magiczne przygody Heńka Garncarza. Mimo to Mathew, Marilla i Anne nie każdemu przypadli do gustu, co widać wyraźnie w internecie. W wywiadzie dla Gazety Wyborczej tłumaczka Anna Bańkowska tłumaczyła między innymi, że zmienione zostały między innymi nazwy kwiatów, bo ,,przylaszczki" na wyspie nie rosną. Wielki kłopot sprawia oczywiście Zielone Wzgórze. Jak się okazuje oryginał wyraźnie mówi o Green Gables, gdzie słowo gable oznacza „szczyt" i jest pojęciem ze świata architektury. Zmienione zostały też imiona koleżanek Ani i wielu innych mieszkańców Avonlea.
Anne z Zielonych Szczytów - drwiny w internecie i obraźliwe komentarze
Żarty ze „szczytującej Ani" i memy, które w jasny sposób obrazują, że depcze się dzieciństwo polaków. Z takimi komentarzami w sieci spotyka się każdego dnia tłumaczka, o której nieżyczliwi mówią, że szuka „taniego poklasku". Celowo również zaniża się oceny książki na licznych portalach. Mimo wszystko już teraz można mówić o wielkim sukcesie przekładu, bo chociaż minie wiele lat zanim wszyscy się z nim oswoją, to nowe tłumaczenie jest z pewnością nie lada gratką i ciekawostką dla tych, którzy są fanami twórczości Lucy Maud Montgomery.