Wydarzenia

Atak w Monachium. Media: Zerwać z dotychczasową polityka migracyjną

2025-02-14 8:06

W Niemczech przetacza się ogromna fala krytyki na niemiecki rząd po zamachu dokonanym przez uchodźcę, który pozostał w kraju mimo odrzucenia jego wniosku o azyl. Eksperci i komentatorzy nawołują wprost do zerwania z polityką migracyjną zapoczątkowaną przez Angelę Merkel i zaostrzenia przepisów po wyborach.

Niemieckie media grzmią. Domagają się zaostrzenia polityki migracyjnej

Nie milkną echa zamachu dokonanego przez uchodźcę, który w czwartek, 13 lutego wjechał samochodem w grupę demonstrantów. Rannych zostało około 30 osób, w tym dzieci. Jak ustalono, sprawcą jest 24-letni Afgańczyk, który poprosił o azyl w Niemczech, czego mu odmówiono. Motywy jego ataku nie są znane, choć niewykluczone, że mają one związek z rozpoczynającą się w piątek Monachijską Konferencją Bezpieczeństwa.

Media w Niemczech głosem licznych ekspertów i komentatorów grzmią i nawołują do zakończenia szkodliwej dla ich kraju polityki migracyjnej. 

Najpóźniej od 24 lutego (dzień po wyborach - PAP) partyjne kalkulacje nie powinny odgrywać żadnej roli. Nowa koalicja musi usiąść do stołu i wypracować skuteczne i zgodne z prawem rozwiązania. W przeciwnym razie (prawicowo-populistyczna partia) AfD będzie mogła dalej robić to, co zaczęła już robić od pierwszej wiadomości z Monachium: szczuć i siać strach - czytamy w „Handelsblatt”.

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” ocenia, że nie wystarczy już okazywanie wielkiego oburzenia przez polityków i społeczeństwo po każdym zamachu; coś musi się rzeczywiście zmienić. - Ulotniła się naiwna "kultura powitania" z czasów Merkel - przyznaje wprost niemiecki komentator Jasper von Altenbockum dodając, że pewna zmiana w tej kwestii nastąpiła. Zmieniono ustawy, ograniczono przyjazdy, dochodzi do deportacji. Mimo to nie udało się zapobiec zamachom w Mannheim, Solingen i Aschaffenburgu, a teraz w Monachium.

Zobowiązania humanitarne dochodzą do ściany, gdy (podejmujący je) stają się ofiarami swojej polityki. Kanclerz (Olaf Scholz) dzieli obecnie ten los, a wraz z nim partie politycznego centrum - podkreśla publicysta, który mówi wprost, że dotychczasowa polityka migracyjna powinna się skończyć.

Zakończyć naiwną "kulturę powitania" Angeli Merkel

Wydawca „Die Welt” Ulf Poschardt zauważa, że dwa tygodnie temu SPD i Zieloni nie dopuścili do koniecznego zwrotu w polityce migracyjnej. To była ostatnia przed wyborami szansa na wysłanie sygnału obywatelom – pisze. 

Dobra polityka opiera się na rzeczywistości, natomiast błędna polityka symboliczna zamula spojrzenie na rzeczywistość. Od 2015 r. niemiecka polityka rządowa ucieka od rzeczywistości. Z tego powodu porażkę poniosła naiwna i lekkomyślna polityka migracyjna Angeli Merkel, która podzieliła Niemcy i Europę, wypędziła Brytyjczyków z UE i uczyniła z wrogiej wobec migracji AfD potężną siłą – pisze Poschardt.

Jego zdaniem kandydat chadecji na kanclerza Friedrich Merz i inni politycy CDU/CSU zrozumieli to i odeszli od „katastrofalnej drogi prowadzącej na manowce”. daniem komentatora działania Merza w Bundestagu (który wniósł do Bundestagu uchwałę i projekt ustawy zaostrzające politykę migracyjną) były ostatnią szansą na wysłanie jasnego sygnału w sprawie polityki migracyjnej, aby „powstrzymać obywateli, którzy mają dość niekontrolowanej imigracji - kulturowo i ekonomicznie bezużytecznej, a dla bezpieczeństwa kraju niebezpiecznej - przed automatycznym głosowaniem na AfD”.

Nieodpowiedzialna polityka migracyjna Niemiec

Zamach w Monachium jest kolejnym rezultatem nieodpowiedzialnej niemieckiej polityki migracyjnej – czytamy w „Die Welt”. SPD i Zieloni, nie mówiąc już o komunistycznej Lewicy, „ponoszą wielką odpowiedzialność za brak politycznych konsekwencji, na czym cierpią także wzorowo zintegrowani, pracowici i odpowiedzialni migranci”. - Tak dalej być nie może. Nie wytrzyma tego nawet otwarte społeczeństwo – podkreśla Poschardt.

„Sueddeutsche Zeitung” zaznacza, że „znowu mamy do czynienia ze sprawcą, który nie dostał prawa do azylu w Niemczech”. Niespełna tydzień temu ponad 250 tys. osób opowiedziało się na demonstracji za tym, aby Monachium pozostało miastem otwartym i by mimo strasznych zamachów w Magdeburgu i Aschaffenburgu zachowało otwartość na świat i broniło człowieczeństwa. - Zamach w Monachium ponownie wystawia tolerancję społeczeństwa na ciężką próbę - pisze Katharina Riehl, publicystka „Sueddeutsche Zeitung”.

Jak podkreśla, z jednej strony każda osoba ma prawo do bezpiecznego życia, z drugiej strony ludzie są bezwarunkowo przekonani, że chcą żyć w kraju, który traktuje osoby starające się o azyl w sposób humanitarny i oferuje ojczyznę szukającym pomocy.

Akty przemocy popełniane przez imigrantów są problemem politycznym i muszą zostać rozwiązane środkami politycznymi. Niestety nadal nie wszyscy chcą to przyznać – ocenia komentator niemieckiej telewizji publicznej ARD.

Stacja zarzuciła kanclerzowi Scholzowi brak odpowiedniej reakcji na zamach i brak ambicji kształtowania polityki migracyjnej. ARD przypomina słowa Scholza, że „należy działać w ramach możliwości”. Zaznacza, że właśnie brak możliwości jest problemem i że o możliwościach decyduje szef rządu.