Duda wrócił z USA i radzi Ukrainie
Prezydent Andrzej Duda udzielił wywiadu Wirtualnej Polsce tuż przed swoim wtorkowym wystąpieniem w ONZ i przed orędziem prezydenta USA Donalda Trumpa. Duda był pytany m.in. o to, jak długo może potrwać wojna w Ukrainie. Odpowiedział, że nie umie odpowiedzieć, "czy ta wojna skończy się jeszcze w czasie jego prezydentury, czyli w ciągu najbliższych pięciu miesięcy, czy będzie trwać dalej, i o ile dłużej".
Bardzo bym chciał, żeby ta wojna się zakończyła trwałym pokojem - jedynym bezpiecznym rozwiązaniem dla Polski. Takim, żeby w jak największym stopniu było zminimalizowane zagrożenie potencjalną następną rosyjską agresją przeciwko komukolwiek. Będzie to wymagało bardzo twardych negocjacji i postawienia Rosji spraw bardzo jasno - ocenił Andrzej Duda.
W jego ocenie Stany Zjednoczone "przygotowują w tej chwili pole do negocjacji". Dodał, że między Trumpem a Zełenskim "w Białym Domu toczyły się rozmowy wstępne". Zdaniem Dudy, prezydent USA "jako doświadczony biznesmen ma tendencję do kalkulowania każdego ruchu i postrzegania polityki w kategoriach transakcyjnych", a Wołodymyr Zełenski "powinien za wszelką cenę i jak najszybciej wrócić do stołu negocjacji". Mówiąc o wojnie dodał, że jego zdaniem "bez wsparcia Stanów Zjednoczonych Ukraina jej nie przetrwa".
Pytany o niedawną rozmowę Trumpa z Zełenskim w Białym Domu prezydent powiedział, że był zdumiony, bo była to "sytuacja rzeczywiście zupełnie nadzwyczajna i niespodziewana".
Żaden europejski przywódca nie odważył się na takie rozmowy z prezydentem USA. Dlatego, że wszyscy zdają sobie sprawę, że w porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi ich pozycja jest po prostu słabsza. Dla amerykańskiej opinii publicznej i podatników to, co działo się w Gabinecie Owalnym, mogło być zaskakujące - powiedział Duda.
ZOBACZ: Andrzej Duda spotkał się z Donaldem Trumpem
Andrzej Duda radzi przeprosić i wrócić do negocjacji
Zdaniem Dudy, Wołodymyr Zełenski powinien przeprosić Donalda Trumpa, aby wrócić do negocjacji, "żeby nikt nie musiał sprawdzać, jak długo armia ukraińska może poradzić sobie bez wsparcia USA". Dodał, że Donald Trump będzie stawiał interesy Stanów Zjednoczonych na pierwszym miejscu i "będzie się twardo domagał większej partycypacji ze strony Europy w kwestiach bezpieczeństwa". Podkreślił przy tym, że dla Polski Trump jest wiarygodnym partnerem, ale dla Europy "dużo bardziej wymagającym partnerem niż był do tej pory".
Była obawa, czy może dojść do jakiegoś ograniczenia obecności amerykańskiej w naszym kraju. I to była moja pierwsza troska, najważniejszy punkt wspólnych ustaleń. Chcę to podkreślić - nic, absolutnie nic takiego zamiaru ze strony USA w kierunku Polski nie potwierdza, a jest wręcz przeciwnie - powiedział.
Na zakończenie wywiadu Andrzej Duda został zapytany o potencjalne znormalizowanie stosunków z Rosją. Przypomniał, że rosyjska wojna w Gruzji z 2008 roku i początek konfliktu na Ukrainie w 2014 roku nie przeszkadzały "całej Europie rozmawiać z Władimirem Putinem".
Jeżeli Rosja stałaby się normalnym krajem, który nie napada na inne państwa, to dlaczego ma nie być interesów z Rosją? Na razie nie jest, na pewno nie jest takim krajem - podsumował Duda.
W ocenie prezydenta, nie ma na to szans, dopóki Rosją rządzi Władimir Putin.