Prezydent Andrzej Duda pytany w Polsat news o wtorkowy mecz polskiej reprezentacji piłki nożnej odpowiedział, że do Kataru się nie wybiera, ale mecz będzie oglądał.
"Przed chwilą rozmawiałem z panem premierem Mariuszem Błaszczakiem. Umówiliśmy się, że jutro obejrzymy ten mecz razem z naszymi żołnierzami. Pojedziemy do żołnierzy, którzy pełnią służbę w tym przygranicznym regionie Podlasia. Tam z nimi spędzimy te parę godzin i z nimi obejrzymy mecz"
- przekazał. Dodał, że bardzo by chciał, żeby polska reprezentacja wygrała jutrzejszy mecz z Meksykiem, będzie jej kibicował i trzymał za nią kciuki.
Dopytywany, czy wierzy w wygraną Polaków zaznaczył, że "nasi" zawsze są w stanie wygrać. "Piłka jest okrągła, bramki są dwie, ja wierzę w Polaków" - powiedział.
Polecany artykuł:
"Uważam, że nasi zawodnicy, jak chcą, to potrafią; wielokrotnie pokazali, że w sytuacjach, w których się zepną, umieją zwyciężyć z każdym, nawet z najbardziej faworyzowanymi rywalami" - podkreślił.
Prezydent ocenił, że obecnie sytuacja jest zbyt poważna, aby mógł sobie pozwolić na wyjazd na mecz do Kataru. "To, co dzisiaj dzieje się za naszą granicą, to, co stało się w zeszłym tygodniu powoduje, że znacznie właściwszym miejscem jest Polska" - wskazał.
Dodał, że jeśli dojdziemy do finału, to będzie inna sytuacja. "Wtedy, mam nadzieje, że jeżeli bym pojechał na te parę godzin na mecz finałowy, to nic się nie stanie" - zakończył.