Dziecko

i

Autor: Canva

świat

Afera w Kenii. Pedofil wyszedł na wolność, bo przekupił swoje ofiary?

2023-07-29 14:07

Władze w Kenii oraz opinia publiczna nie kryją oburzenia z zaistniałą sytuacją. Według prokuratury, holenderski pedofil 70-letni Hans V. miał przekupić swoje ofiary w Kenii, a później wyjść na wolność. Holendrowi zarzucano gwałty na dzieciach. Kenijscy śledczy zapewniają, że nie przestaną walczyć o sprawiedliwość.

Holenderski pedofil na wolności. Kenijczycy oburzeni

O skandalu donosi holenderski dziennik „De Telegraaf”. Dziennikarze ustalili, że kenijski wymiar sprawiedliwości oskarżył 70-latka o kilka gwałtów na dzieciach. Podczas rozprawy okazało się jednak, że poszkodowani wycofali swoje zarzuty.

Kenijski prokurator Winnie Mengo, cytowany przez dziennik, twierdzi, że zostali oni przekupieni przez V.

- Często tak się dzieje w takich przypadkach. Są to biedne rodziny i łatwo je przekupić, płacąc czesne za dzieci lub innymi stosunkowo niewielkimi datkami na gospodarstwo domowe – twierdzi prokurator.

Okazuje się, że już wcześniej, w 2018 roku, V. został zatrzymany za molestowanie trzech dziewczynek w wieku 8, 9 i 10 lat.

- Śledztwo wykazało, że miał co najmniej 21 ofiar. Rodzice również wycofali swoje oskarżenia – podaje gazeta.

Jedna z matek, która zmieniła zeznanie, miała zostać przekupiona przez V. kilkoma świniami, twierdzi prokuratura.

Tłum chciał dokonać samosądu na pedofilach? Szokujące sceny na basenie miejskim.

Afera w Kenii. Pedofil na wolności. Śledczy nie zamierzają się poddawać!

Kenijscy śledczy nie składają jednak broni i zapowiadają, że pomimo wycofania zarzutów przez rodziców poszkodowanych dzieci, Holender może jednak trafić za kratki. Jest to związane z inną sprawą, która jest prowadzona przeciwko 70-latkowi. Miał on próbować wyłudzić z banku 600 tys. dolarów, posługując się podrobionym czekiem.

Hans V. jest również dobrze znany holenderskiemu wymiarowi sprawiedliwości. W 1995 r. udowodniono mu wykorzystywanie dzieci oraz posiadanie pornografii dziecięcej. Jak podaje „De Telegraaf”, wkrótce po tym wyjechał do Kenii.