Wielka Brytania kupuje mniej niż 4 procent gazu bezpośrednio z Rosji, ale jest połączona z rynkami europejskimi.
Według przywoływanego przez "The Times" najgorszego rozsądnego scenariusza, import gazu z Norwegii, od którego Wielka Brytania jest uzależniona, może spaść o ponad połowę z powodu zwiększonego zapotrzebowania UE. Również o połowę, z powodu większego popytu, zmniejszyłby się import skroplonego gazu ziemnego (LNG), który jest przywożony do Wielkiej Brytanii tankowcami. W tym modelu Wielka Brytania nie będzie też otrzymywać gazu z interkonektorów z Holandii i Belgii, ponieważ oba kraje same zmagają się z niedoborami.
W efekcie niedoborów Wielką Brytanię na początku przyszłego roku miałaby wdrożyć plany awaryjne polegające na zamknięciu elektrowni gazowych, a duże zakłady przemysłowe, które zużywają gaz, musiałyby zaprzestać jego używania. Zamknięcie elektrowni doprowadziłoby do niedoboru energii elektrycznej, co zmusiłoby rząd do jej racjonowania. Energia elektryczna byłaby wyłączana w dni powszednie w godzinach porannego szczytu, między 7:00 a 10:00, oraz w godzinach wieczornych, między 16:00 a 21:00. Natomiast dostawy gazu do domów pozostałyby bez zmian.
Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z Waszej okolicy!
Jak informuje "The Times", urzędnicy opracowali jeszcze bardziej ponurą strategię na wypadek, gdyby Rosja całkowicie odcięła dostawy gazu do UE. Według niej, przerwy w dostawach energii mogłyby rozpocząć się w grudniu i trwać przez trzy miesiące, zarówno w dni powszednie, jak i w weekendy.
Gazeta podaje też, że w związku z tymi planami minister biznesu Kwasi Kwarteng zwrócił się do operatorów trzech ostatnich elektrowni węglowych w kraju - w Drax, Ratcliffe i West Burton - by wstrzymali się z planowanym na wrzesień tego roku ich wyłączeniem.