Sprzedawał fałszywe szczepionki przeciw Covid-19. Co było w środku?

i

Autor: pixabay.com, zdjęcie ilustracyjne Sprzedawał fałszywe szczepionki przeciw Covid-19. Co było w środku?

26-latek sprzedawał fałszywe szczepionki przeciw Covid-19. Co było w środku?

2021-04-22 17:29

Już wiadomo, że substancja pochodząca od zatrzymanego w styczniu 26-latka nie jest szczepionką firmy Pfizer. Specjaliści przebadali próbkę i znaleźli w niej powszechnie dostępny środek. Ekspertyza została sporządzona na zlecenie prokuratury. Co było w środku "szczepionki"?

Sprzedawał fałszywe szczepionki i został zatrzymany. Już wiemy, jakie substancje się w nich znajdowały. Zatrzymany kilka miesięcy temu mężczyzna przez internet oferował do sprzedaży rzekome szczepionki Pfizera. W sprawie są zabezpieczone dwie fiolki z podrobioną szczepionką.

Czytaj także: Szczepionka przeciw COVID-19 dla dzieci w wieku 12-15 lat? Pfizer wystąpił o zezwolenie!

W ostatnich dniach w mediach pojawiły się doniesienia, że w Meksyku i Polsce zidentyfikowano przypadki sfałszowanych szczepionek przeciw COVID-19. Odnosząc się do tych informacji minister zdrowia Adam Niedzielski podkreślił w środę, że ryzyko pojawienia się takich szczepionek w oficjalnym obiegu fałszywych szczepionek praktycznie nie istnieje. Zaznaczył, że do punktów szczepień trafiają tylko certyfikowane produkty.

26-letni programista w Katowic został zatrzymany pod koniec stycznia, przedstawiono mu dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy podrobienia dwóch dokumentów w celu uzyskania korzyści majątkowej - zaświadczeń o negatywnym wyniku testu PCR na SARS-CoV-2, a drugi usiłowania oszustwa na szkodę co najmniej 10 osób, poprzez wprowadzenie ich w błąd, że posiada szczepionkę firmy Pfizer i może ją sprzedać.

Śledztwo w tej sprawie rozpoczęło się w drugiej połowie stycznia, m.in. od informacji w mediach – po tym, jak reporterzy "Raportu" Polsat News kupili podrobioną szczepionkę Pfizera od 26-latka, który obiecywał hurtowe ilości preparatu.

Prowadząca śledztwo w tej sprawie Prokuratura Okręgowa w Katowicach przekazała specjalistom Pfizera do badań część zawartości fiolki, kupionej przez dziennikarzy Polsat News, oraz innej ampułki, zabezpieczonej w trakcie postępowania. Więcej fiolek z rzekomą szczepionką nie znaleziono.

- Eksperci wykluczyli, że zabezpieczona i przekazana do badań substancja była szczepionką przeciwko COVID-19 firmy Pfizer.- Wskazali, że skład substancji nie jest zgodny z tym, jaki ma autentyczna szczepionka. Ustalono natomiast, że zabezpieczona substancja to powszechnie dostępny środek, zawierający kwas hialuronowy - powiedziała w czwartek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek.

Czytaj także: Czy można WYBRAĆ sobie szczepionkę na COVID-19? Michał Dworczyk wyjaśnia

Podejrzany wprowadzał internautów w błąd, że ma szczepionkę firmy Pfizer. W wyjaśnieniach przyznał, że w rzeczywistości był to produkt, który sam zakupił w sklepie internetowym. Eksperci Pfizera otrzymali także materiał z tego sklepu do badań i jak ocenili, wszystko wskazuje na to, że skład substancji jest taki sam, jak w obu zabezpieczonych fiolkach.

O przeszukaniu mieszkania 26-letniego programisty z Katowic 19 stycznia poinformowała policja, nie zdradzając żadnych szczegółów. Policja podawała wówczas, że na ogłoszenie związane z oferowaniem "nowej szczepionki na COVID-19 w formie ampułko-strzykawki" oraz "negatywne testy COVID-19" funkcjonariusze natknęli się monitorując internet. Mężczyznę namierzyli funkcjonariusze zajmujący się walką z cyberprzestępczością. Po zatrzymaniu, przedstawieniu zarzutów i przesłuchaniu 26-latka prokuratura domagała się aresztowania podejrzanego. Sąd nie uwzględnił tego wniosku, podobnie jak późniejszego zażalenia.

QUIZ. Przeciętny Polak nie zna odpowiedzi na te pytania. A Ty? Nawet 5/15 to sukces
Pytanie 1 z 15
Czy można zarazić się łuszczycą poprzez kontakt z osobą chorą?
Raport z anteny 22.04, godz.10