Od momentu zakupu swojej pierwsze konsoli radowałem się, kiedy na mojej półce mogła pojawić się nowa gra, czy to Sony, Microsoft, czy jeszcze innego studia. Wszystko zaczęło zmieniać się z czasem, kiedy to cyfrowe wydania zaczęły wypychać fizyczne, ceny za gry podrożały, a ich wartość spadała w mgnieniu oka z powodu nieustannych promocji wielkich marketów. Etapem drugim w moim życiu gracza były abonamenty. Zarówno PS Plus, jak i Xbox Game Pass zaskarbił sobie moją sympatię, pomimo tego, że nie zawsze dowoziły one z ciekawymi ofertami. Miarka przebrała się po ostatnich zmianach w Game Pass'ie oraz niedotrzymanych obietnic przez Microsoft złożonych graczom.
Czytaj też: Xbox Game Pass - To koniec usługi jaką znamy! Podwyżki, nowe pakiety i wiele więcej
Zmiany w Xbox Game Pass są skandaliczne
Krótko mówiąc, dlaczego mylące przetasowania usługi Game Pass przez Xbox są tak rażące, jest to, że sam wzrost ceny to jedno, ale podniesienie ceny przy jednoczesnym zmniejszeniu funkcjonalności to zupełnie nowy poziom oślizgłości. Gracze mają prawo być z tego powodu źli.
Rozumie, wszystko drożeje, a taki Microsoft z roku na rok miał do zaoferowania coraz to większą pule naprawdę ciekawych gier. Podwyżka była nieunikniona. No ale wzrost ceny to jedno, a podniesienie jej przy jednoczesnym zmniejszeniu funkcjonalności to zupełnie nowy poziom absurdu.
Cena Game Pass Ultimate, która oferuje tryb wieloosobowy i dostęp do gier w dniu premiery bez dodatkowych kosztów, rośnie. Game Pass na konsolę, który od pierwszego dnia zapewniał dostęp do gier, również drożeje, ale nie będzie już zapewniał takiego samego dostępu. W tym wszystkim mamy teraz Xbox-a próbującego nakłonić obecnych abonentów do płacenia za wyższe poziomy, aby zachować taki sam dostęp, jaki już mieli, za cenę wyższą niż pierwotnie zapłacili...
Jedynymi wygranymi będą osoby, które mają już subskrypcję Game Pass na konsolę, korzystają z nowego systemu po cenie, którą już płacą, pod warunkiem, że nigdy nie anulują swoich subskrypcji. Ma to oczywiście na celu uniemożliwienie osobom takim jak ja, które subskrybują Game Pass, próbowania nowych ekskluzywnych gier i anulowania, gdy mamy go dość. Zwyczajnie blokowanie abonentów w usłudze poprzez zniechęcanie ich do rezygnacji z usługi jest słabe.
Czytaj też: Xbox zrujnuje nasze dzieciństwo 25 lipca. Przygotujcie się mentalnie
Polityka Microsoft...
Xbox to jednak nie tylko dziwne i brutalne zmiany, ale to także słaba polityka zarządzania zasobem ludzkim. Ostatnia brutalna seria zwolnień zdziesiątkowała własne studia Xbox, pokazując irytującą krótkowzroczność i frustrujące skupianie się na własności intelektualnej Bethesdy zamiast na mniejszych, bardziej innowacyjnych projektach.
Podczas prezentacji Xbox nie potwierdzono zwolnień ani zamknięć, a wywiad z prezes Xbox Sarah Bond dostarczył słabych odpowiedzi i nie dał żadnego istotnego wglądu w przyczyny podjęcia tej rażącej decyzji. No a jak już jestesmy przy pani Bond, to pamiętacie, jak obiecywała nam, że stratefia firmy jest: „specjalna dla graczy Xbox [i] niezbędną dla nas”, a także zapewniała, że „Black Ops 6 nie będzie ukryty za nowym poziomem”. Źle się zestarzało.
Aktualnie nie zamierzam więcej korzystać z usługi Microsoft i nie jest to tak, że kogoś do tego zachęcam. Podczas Summer Game Fest było kilka interesujących gier, a przecież zaraz do abonamentu dołączy Black Ops 6, o ile zapłacicie nieco więcej. W skrócie, nie przestanę grać w tytuły ekskluzywne Xbox-a, ale definitywnie skończyłem z Game Pass.