Niecodziennie jesteśmy świadkami, gdy dwóch miliarderów postanawia przenieść swoje internetowe sprzeczki wprost do oktagonu. Dokładnie taki rozdział mają napisać nam Elon Musk oraz Mark Zuckerberg. To właśnie w oktagonie ich sprzeczka w temacie "która platforma mediów społecznościowych jest lepsza" ma zostać rozwiązana. Szef Meta, zamiast odpowiedzieć na wezwanie „Elon, to szalone, masz 51 lat i jesteś najbogatszą osobą w historii ludzkości, a ja nie jestem daleko w tyle”, odpowiedział: „Gdzie i kiedy?". Od tego momentu w sieci wybuchła burza, a internauci jedynie oczekują "technologicznego" pojedynku.
Z FAME MMA do UFC
Jeszcze na samym początku przepychanek słownych w serwisie Twitter, obaj panowie wyrazili chęć na walkę w oktagonie. Wpierw prześmiewczo, ale pewnie z oczywistym zamiarem zrobienia takiej walki, do rozmowy wtrąciła się najpopularniejsza organizacja freak fight w Polsce, FAME MMA. Zasugerowali oni dżentelmenom, iż posiadają klatkę, jednak finalnie Musk oraz Zuckerberg nie byli zainteresowani. Wtedy do gry wkroczyło UFC.
Dana White (szef UFC) w rozmowie dla TNZ potwierdził, że obaj panowie są śmiertelnie poważni i z dużą chęcią podchodzą do pomysłu stoczenia pojedynku. - „Rozmawiałem wczoraj wieczorem zarówno z Elonem, jak i Markiem, obaj są absolutnie śmiertelnie poważni w tym temacie. To byłaby największa walka w historii świata. Większa niż cokolwiek, co zostało zrobione. Jeśli mówią poważnie o tym, jestem człowiekiem, który organizuje walki, które ludzie chcą oglądać. To jest to, z czego żyję. Jeśli naprawdę chcą walczyć i mówią poważnie, możemy znaleźć sposób, aby do tego doszło. Zorganizowałbym to bez żadnego zastanowienia”. – powiedział Dana White.
Walka rozwiązaniem sprzeczki?
Kiedyś bezpośrednia walka była rozwiązaniem większości konfliktów, natomiast dzisiaj staramy się odchodzić od tej metody. Wyjątkiem pozostaje jedynie środowisko freak fight, szczególnie popularne w naszym kraju. Dokładniej jednak analizując słowa obu miliarderów, można dojść do wrażenia, że wszystko było tylko żartem. Sam Musk nawet umieścił „lol” na końcu swojej początkowej odpowiedzi na pomysł walki w klatce.
Bez wątpienia taka walka zaintrygowałaby cały świat, a samym miliarderom z pewnością nie trzeba byłoby płacić, nie wiadomo jakich pieniędzy. Przecież w końcu w tej rywalizacji raczej nie chodzi o zysk. Spór Muska z Zuckerbergiem pokazuje przede wszystkim, jak bardzo media społecznościowe odeszły od swoich pierwotnych ideałów. W 2010 roku Zuckerberg został okrzyknięty Człowiekiem Roku magazynu Time i był chwalony za „połączenie ponad pół miliarda ludzi i odwzorowanie zachodzących między nimi relacji społecznych; za stworzenie nowego systemu wymiany informacji; oraz za zmianę sposobu w jaki wszyscy żyjemy".
Czy walka finalnie się odbędzie, raczej jest to wątpliwy temat. Powodów jest parę, ale szczególnie jednym z nich jest brak dobrze rozwiniętej organizacji freak fight w USA, a UFC mogłoby być "zbyt poważną firmą" dla samych miliarderów. A co wy o tym uważacie? Obejrzelibyście taką walkę?