Smartwatch za 20 złotych? Ja postanowiłam zaryzykować i sprawdzić, czy to rozwiązanie w ogóle przypadnie mi do gustu. Obawiałam się bowiem, że po paru dniach wrzucę nowoczesny gadżet za kilkaset złotych do szuflady i zapomnę o nim na zawsze. Okazuje się jednak, że szybko przywiązałam się do mojej taniej wersji inteligentnego zegarka. Taki test polecam zatem każdemu - jeśli po kilku miesiącach stwierdzicie wy, lub wasze dziecko, że spełnił on wiele z waszych oczekiwań, to warto zainwestować w bogatszą wersję. Ale czy trzeba? Możliwe, że już taki tani Smartwatch zaspokoi większość waszych potrzeb.
Zobacz też: Co zamiast Apple Watch w 2024 roku?
Czy warto kupić Smartwatch za 20 złotych?
Wszystko zależy od tego, do czego jest on wam potrzebny. Mój kosztował 22 złote i zakupiłam go na Vinted. To nowa 'chińska zabawka', która podobnie jak jej droższe wersje, przy pomocy specjalnej aplikacji łączy się z telefonem. Co potrafi? Mój zegarek między innymi liczy kroki, pomaga odszukać zagubiony telefon, monitoruje sen i puls. Prócz tego wskazuje również oczywiście godzinę i mogłam wybrać własną tapetę. Ponadto jest niezwykle energooszczędny - ładuję go przez około 2-3 godziny raz na tydzień, przy pomocy ładowarki, która była dołączona do urządzenia. Podobno można w nim nawet pływać, ja jednak nie próbowałam go zanurzać w wodzie.
Po około dwóch miesiącach noszenia muszę przyznać - jestem zadowolona i chyba każdemu mogę polecić zakup smartwatcha, chociaż może nie za tak śmieszne pieniądze. Dlaczego lepiej na dłuższą metę wybrać jednak droższą wersję?
Takim zegarkiem bez większych problemów zapłacimy w sklepie, sprawdzimy najnowsze powiadomienia bez wyciągania komórki, będziemy mogli monitorować swój trening, ustawiać plany zdrowotne, czy zwyczajnie posiadać szereg przydatnych aplikacji. Niestety, ale w budżetowych modelach ciężko będzie znaleźć wszystkie opcje takie jak: czujniki EKG, które będą uważnie monitorować aktywność serca i inne wskaźniki zdrowotne, zaawansowane mapy, czy technologie NFC.