Profesor Uniwersytetu Wschodniej Anglii, Sean Ennis wraz z 1566 innymi firmami zajmującymi się tworzeniem gier wniósł pozew przeciwko Apple. Możemy z niego wyczytać, że Apple stosuje monopolistyczne praktyki, które mocno wpływają na jakość tworzonych gier przez deweloperów. 30-procentowa marża jest zwyczajnie zbyt duża i może doprowadzić do problemów na brytyjskim rynku gier twierdzi Sean Ennis. To jednak nie wszystko, ponieważ profesor zaznacza, że Apple notuje stale rosnące przypływy na terenie Wielkiej Brytanii, co doprowadza do jeszcze większych obaw. Deweloperzy gier domagają się 912 mln euro, czyli ok. 4 mld złotych!
Apple rujnuje rynek gier w Wielkiej Brytani
Sean Ennis zaznacza w pozwie, że opłaty pobierane przez Apple od twórców aplikacji są wygórowane i możliwe tylko dzięki monopolowi na dystrybucję aplikacji na iPhone'y i iPady. Niesprawiedliwe opłaty doprowadzają do nadużyć cenowych, które odbijają się na twórcach oraz obywatelach kraju. Jak w zwyczaju ma Apple, ci już odpowiedzieli na postawione im zarzuty. Firma stwierdziła, że 85% deweloperów w App Store nie płaci żadnych prowizji. Argumentuje również, że system zapewnia dostęp do rynku w 175 krajach.
Chociaż jest tutaj wyczuwalny konflikt interesów oraz niechęć do amerykańskiego giganta technologicznego, tak z pewnością należy poczekać na rozwój sytuacji. Aktualnie ciężko jest jednoznacznie określić, czy Apple faktycznie monopolizuje rynek Wielkiej Brytanii. Warto jeszcze przypomnieć niemalże identyczną sprawę pomiędzy producentem Epic Games, a Apple. Ta finalnie nie przyniosła zamierzonych efektów, ponieważ nie udowodniono Apple, aby ci działali na niekorzyść rynku z grami.