Choć w dawnej Polsce walentynki nie były znane, Słowianie mieli własne święto zakochanych. Obchodzono je w nocy z 21 na 22 czerwca. W tak zwaną Noc Kupały wybierano „narzeczonych” i organizowano im ceremonie zaślubin. Elementem zabawy było ognisko, wymienianie się wiankami, szukanie kwiatu paproci i kąpiele w porannej, letniej rosie. Dziś święto to zostało już niemal całkiem zapomniane, jak wiele innych przegrało w starciu z komercją.
Święto zakochanych - zapomniane tradycje
Wiele z dawnych zwyczajów odeszło jednak w zapomnienie i to nie tylko w Polsce, ale w różnych zakątkach świata. N aprzykład we Francji organizowano dawniej zabawę o nazwie Une loterie d’amour – była to impreza organizowana niegdyś przez niezamężnych Francuzów i Francuzki. Mężczyźni szukający partnerki gromadzili się w domach po jednej stronie ulicy, samotne kobiety znajdowały się po drugiej stronie. Nawoływali się nawzajem z otwartych okien i ostatecznie dobrali w pary. Kobiety, których imię nie padło tego wieczora, paliły w ognisku zdjęcia niedoszłych ukochanych. Zwyczaj ten często wymykał się jednak spod kontroli - po tym, jak mężczyzna i kobieta zgodzili się połączyć w parę i oboje spotykali się twarzą w twarz, mężczyzna miał prawo całkowicie zmienić zdanie, jeśli zdecydował, że nie jest zadowolony ze swojego wyboru. To z kolei sprawiało, że wiele kobiet czuło się zranionych, złych i odrzuconych - francuski rząd zdecydował się więc zakazać tej tradycji.
– Wiele dawnych miłosnych tradycji zostało wypartych przez te bardziej komercyjne zwyczaje. Trudno dziś sobie wyobrazić, aby młode Rumunki roztapiały śnieg i tworzyły z niego magiczne eliksiry – a był to popularny rytuał związany z tamtejszym świętem zakochanych, zwanym Dragobete. Słowenki z kolei przestały wpatrywać się w niebo w nadziei na zobaczenie tam przyszłego ukochanego, bowiem dawniej wierzono, że mąż będzie taki, jaki pierwszy ptak ujrzany w dniu zakochanych – mówi Sylvia Johnson, ekspert ds. umiejętności językowych i międzykulturowych w Preply.