Gdybym mogła cofnąć się w czasie i dać radę 20-letniej sobie, powiedziałabym, że my jesteśmy dla siebie najważniejsi. Zawsze się oceniamy, porównujemy i często wypadamy gorzej. A myślę sobie, że jakby poznać siebie na tyle, żeby poczuć się taką wartością dla siebie najważniejszą, to życie potoczyłoby się inaczej
Po pierwsze praca nad sobą
Maria podkreśla, że wiara w siebie i swoje możliwości jest kluczowa do pokonywania trudności. Na takie sytuacje 49-latka ma wypracowany sprawdzony schemat. "Nie skupiam na problemie, tylko patrzę, co ja mogę zrobić, żeby go wyeliminować" - mówi.
Kobieta przyznaje, że nie zawsze było jej łatwo. W dzieciństwie doświadczyła trudnej sytuacji rodzinnej, związanej z alkoholizmem ojca. "W dziecku, które żyje w takiej rodzinie, wyzwala się dużo strachu. Przed wszystkim" – wspomina. "Z beztroskiej dziewczynki stałam się najbardziej zatrwożonym dzieckiem" - opowiada w podcaście "Nauczycielki życia".
Czytaj też: Ewa zmieniła podejście do życia. "Do szczęścia trzeba dążyć"
Jednak kobieta nie poddała się i zaczęła pracę nad sobą. "Uświadomiłam sobie, że tak się nie da. Jeśli będę się bała zrobić krok do przodu, to będzie katorga, a nie życie" – mówi. Dzięki determinacji i konsekwencji udało jej się pokonać lęki i stać się osobą pewną siebie.
Po drugie marzenia
W wieku 40 lat, kiedy jej dzieci dorosły i wyprowadziły się z domu, Maria postanowiła spełnić swoje marzenie o śpiewaniu. "Zaczęłam śpiewać, bo to kocham i uwielbiam się dzielić tym z ludźmi" – mówi z entuzjazmem. "Okazało się, że jestem dobrze odbierana i często ludzie przychodzą do mnie po występach i dziękują".
Maria nie ukrywa, że początki były trudne. "Zapisałam się na kółko wokalne. Poszłam na jedno, drugie, trzecie spotkanie, ale po miesiącu, dwóch myślę sobie, ale po co?" – wspomina. "Na szczęście były koło mnie osoby wspierające, które mówiły: Maria, co ty się będziesz patrzyła na innych? Ty śpiewaj, rób to, co kochasz i się nie patrz, że miliony ludzi śpiewa" - wspomina kobieta.
Zobacz także: Jacek Stachursky: Warto tworzyć, żeby sprawiać ludziom radość
Po trzecie: być sobą
Dziś Maria z dumą opowiada o swoich sukcesach. A jest się czym chwalić, bo dostała się finału konkursu wokalnego. Opowiada, że zmieniła podejście do przyjmowania sukcesów. 49-latka podkreśla, że w życiu ważne jest kształtowanie dobrych nawyków i bycie sobą. "Doszłam do tego, że chcę być sobą, a nie chcę na przykład być głosem grupy" – mówi. "Jesteśmy darem sami dla siebie, sami dla siebie jesteśmy oparciem, sami dla siebie jesteśmy drogowskazem" - mówi z przekonaniem.
Całego podcastu "Nauczycielki życia" i rozmowę Marii z Oliwią Krettek znajdziecie, klikając w baner poniżej.

i