Dlaczego kochamy kryminały i true crime?

i

Autor: Unsplash

KULTURA

Dlaczego kochamy kryminały i true crime?

Opowieści o prawdziwych zbrodniach od lat są na szczycie podcastowych rankingów, seriale kryminalne już w dniu premiery trafiają na czołowe miejsca wśród najchętniej oglądanych tytułów, a książkowe kryminały momentalnie stają się bestsellerami – o ich prawa do ekranizacji zabiegają największe wytwórnie. Na czym polega fenomen krwawych historii i dlaczego tak nas fascynują?

Polscy seryjni mordercy, o których Netflix koniecznie powinien zrobić seriale true crime

Poranek z podcastem o najsłynniejszych mordercach, droga do pracy w towarzystwie nowej powieści uwielbianego autora kryminałów, wieczór z mrożącym krew w żyłach serialem, którego akcja zapętla się z każdym kolejnym odcinkiem. Ty też tak masz? Uspokajamy – wszystko z tobą w porządku. Kryminalne historie kocha cały świat, a popyt na te treści zwiększa podaż, czego wynikiem jest prawdziwy wysyp krwawych publikacji i produkcji streamingowych.

Dlaczego groza, krew i makabra tak bardzo nas pociągają? Psycholodzy i kulturoznawcy mają na ten temat kilka ciekawych teorii.

True crime ma długą historię…

Wbrew pozorom, to zjawisko nie jest wcale niczym nowym. Człowiek od zawsze lubił się bać i był złakniony sensacji. Oczywiście, najchętniej jako obserwator lub słuchacz, a nie jako jej czynny uczestnik. Jeszcze przed epoką druku o krwawych zbrodniach powstawały ballady i legendy, których społeczeństwo z przyjemnością słuchało np. podczas suto zakrapianych wieczorów w karczmach. Wkrótce po przełomowym odkryciu ruchomej czcionki przez Johannesa Gutenberga na rynku zaczęła pojawiać się kryminalna i sensacyjna beletrystyka – początkowo w formie prostych broszur.

Za pierwszą publikację true crime uważa się książkę napisaną w 1635 r. przez Johna Reynoldsa o złowrogo brzmiącym tytule: „Tryumf zemsty Boga nad szokującym i okropnym grzechem morderstwa”. Autentyczność opisywanych w niej przypadków jest mocno dyskusyjna, ale śmiało można powiedzieć, że była bestsellerem swoich czasów.

Gwałtowny rozkwit literatury kryminalnej nastąpił w XIX w. Jej słynni przedstawiciele to m.in. Edgar Allan Poe, Victor Hugo, Arthur Conan Doyle, a także William Thackeray oraz Charles Dickens. Mimo upływu lat, ich dzieła wciąż mają zagorzałych miłośników, choć nie brakuje też opinii, że retro kryminały wywołują współcześnie więcej pobłażliwego uśmiechu, niż strachu. Kryminalną prozą klasyków inspiruje się wielu współczesnych pisarzy, a tych z każdym rokiem wciąż przybywa. Tak liczna konkurencja wśród autorów to dla czytelników prawdziwy powód do szczęścia, bo przecież krwawych historii nigdy za wiele, prawda?

Lęk kontrolowany

Dlaczego tak lubimy strach? Według profesora kryminologii Scotta Bonna i auora książki "Why We Love Serial Killers: The Curious Appeal of the World's Most Savage Murderers", historie kryminalne dostarczają nam uzależniającej adrenaliny i wywołują lęk w bezpiecznych, w pełni kontrolowanych warunkach. Trudno zaprzeczyć, że rozwiązywanie zagadek z bohaterem powieści lub podcasterem jest niezwykle wciągające. Popycha nas do tego wrodzona ciekawość - chcemy wiedzieć, co kierowało sprawcami przestępstw, których my nigdy byśmy nie popełnili.

Straszą i uczą

Dla większości z nas lektura lub seans takich treści służy głównie rozrywce, ale kryminolodzy zwracają uwagę na fakt, że kryminały i podcasty true crime mają też walory edukacyjne - uczą logicznego myślenia, wyostrzają czujność, przestrzegają przed potencjalnymi zagrożeniami i pokazują, jak się przed nimi bronić. Choć wychwalanie pozytywnych skutków takiej tematyki może wydać się przesadą, to jej miłośnicy przyznają, że mając w pamięci przykry finał wielu kryminalnych historii, stali się dużo ostrożniejsi, a to chyba - poza doskonałą zabawą - najlepsza rekomendacja, by sięgnąć po tego typu produkcje.

Źródło: Dlaczego kochamy kryminały i true crime?