Legia Warszawa nie dała rady Chelsea (10.04.2025)
Legia już na początku czwartkowego spotkania wywalczyła dwa rzuty rożne. Po drugim Luquinhas oddał nieprzygotowany strzał, ale piłka poleciała w trybuny. Potem zaczął się okres dominacji Chelsea, lecz gospodarze szczelnie się bronili. Piłkarze drużyny z Warszawy rzadko przekraczali połowę boiska. Po jednym z nielicznych kontrataków Morishita strzelił zza pola karnego, ale bardzo niecelne.
Kiernan Dewsbury-Hall w 34. minucie zdecydował się na strzał z dystansu, ale Kacper Tobiasz uchronił Legię przed utratą gola. Później Reece James posłał piłkę nad poprzeczką.
Chelsea udokumentowała swoją przewagę już na początku drugiej połowy. W 49. minucie George dobrze odnalazł się w polu karnym i pokonał Tobiasza. Osiem minut później na 2:0 podwyższył Madueke. Następnie wbiegający w pole karne Kacper Chodyna otrzymał dobre podanie prostopadłe od Morishity, lecz źle przymierzył z ostrego kąta.
Później Dewsbury-Hall huknął bez przyjęcia, ale gospodarze odetchnęli z ulgą, bo piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. Wkrótce Tobiasz zablokował strzał Nkunku. Piłkarze Chelsea w drugiej połowie mieli więcej miejsca na połowie rywala, bo gracze Legii starali się zdobyć bramkę kontaktową.
W 73. minucie sędzia podyktował rzut karny za faul na Dewsbury-Hallu, jednak Tobiasz obronił strzał Nkunku. Bramkarz Legii nie miał jednak szans, gdy chwilę później Sancho wystawił piłkę Madueke, który z bliska podwyższył na 3:0. W 90. minucie Patryk Kun miał jeszcze szansę na strzelenie honorowego gola. Jego próbę udaremnił jednak bramkarz Filip Joergensen.
Rewanż na Stamford Bridge zaplanowano na czwartek, 17 kwietnia. Finał Ligi Konferencji odbędzie się natomiast 28 maja we Wrocławiu.
Mecz Legia Warszawa - Chelsea Londyn (10.04.2025) - zobacz zdjęcia: