Benfika - Barcelona. Hokejowy wynik i dwa gole Roberta Lewandowskiego
Kibice zobaczyli w Lizbonie szalony mecz. FC Barcelona przegrywała już 2:4, ale odrobiła straty i wygrała 5:4. Duża w tym zasługa Roberta Lewandowskiego, który zdobył dwie bramki z rzutów karnych. 36-latek trafił do siatki z "jedenastek" w 13. (na 1:1) oraz 78. minucie (na 3:4). To jego ósme i dziewiąte trafienie w bieżącej edycji elitarnych rozgrywek, prowadzi w klasyfikacji strzelców. Łącznie polski napastnik ma już 103 gole w Lidze Mistrzów. Więcej trafień w historii LM zaliczyli tylko Portugalczyk Cristiano Ronaldo - 140 i Argentyńczyk Lionel Messi - 129, ale obaj występują obecnie w klubach poza Europą.
Szczęsny zagrał od początku. Polak popełnił duże błędy
W Lizbonie po raz pierwszy w Lidze Mistrzów w barwach Katalończyków wystąpił Szczęsny. Doświadczony golkiper nie będzie miło wspominać wtorkowego meczu, mimo zwycięstwa jego drużyny. W pierwszej połowie popełnił dwa błędy. Najpoważniejszy w 22. minucie, gdy wybiegł daleko przed bramkę i zderzył się z kolegą z drużyny Alejandro Balde, co wykorzystał napastnik gospodarzy Vangelis Pavlidis, posyłając piłkę do pustej bramki na 2:1.
To był już drugi tego dnia gol Pavlidisa, a w 30. minucie grecki piłkarz skompletował hat-trick - podwyższył na 3:1 z rzutu karnego, podyktowanego za faul właśnie Szczęsnego, który wyglądał właśnie tak:
Zdaniem wielu Szczęsny zaliczył najgorszy występ w nowym klubie. - Który zawodnik nie popełnia błędów? Wygrywamy razem i przegrywamy razem. Jeden piłkarz o tym nie decyduje, lecz cała drużyna - powiedział trener Barcelony Hansi Flick zapytany o błędy bramkarza.
Szczęsny długo czekał na debiut. Teraz będzie grać regularnie?
34-letni bramkarz został piłkarzem Barcelony 2 października. Na debiut czekał trzy miesiące - do meczu Pucharu Hiszpanii (Króla) 4 stycznia, gdy zespół trenera Hansiego Flicka pokonał czwartoligowe Barbastro 4:0. Później zagrał jeszcze w dwóch spotkaniach turnieju o Superpuchar Hiszpanii - w półfinale z Athletic Bilbao (2:0) i finale z Realem Madryt (5:2), w którym został ukarany czerwoną kartką.