Gorąca sprawa Igi Świątek - Polka zawieszona na miesiąc
Jak przekazała w komunikacie Międzynarodowa Agencja Integralności Tenisa (ITIA), niezależna organizacja dbająca o czystość i uczciwość w tej dyscyplinie sportu, pozytywny wynik dała próbka pobrana od Polki 12 sierpnia, czyli między zakończonymi właśnie igrzyskami olimpijskimi w Paryżu, w których wywalczyła brązowy medal, a turniejem w Cincinnati.
W organizmie ówczesnej liderki rankingu WTA wykryto niedozwoloną trimetazydynę (TMZ). To substancja stosowana w leczeniu choroby niedokrwiennej serca, wspomagająca krążenie krwi, ale też hamująca zaburzenia pracy błędnika, która od 2014 roku znajduje się na liście środków zakazanych w sporcie.
Po miesiącu 23-letnią raszyniankę poinformowano o wyniku testu i została ona tymczasowo zawieszona, w związku z czym opuściła trzy turnieje: w Seulu, Pekinie i Wuhan, choć w tym czasie tenisistka tłumaczyła swoją nieobecność na korcie najpierw zmęczeniem, a później kłopotami natury osobistej. Z kolei na początku październiku poinformowała o zakończeniu trwającej cztery lata współpracy z trenerem Tomaszem Wiktorowskim.
Polka złożyła odwołanie, a śledztwo ITIA wykazało, że pozytywny wynik testu był spowodowany zanieczyszczeniem leku bez recepty - melatoniny, produkowanego i sprzedawanego w Polsce, który zawodniczka przyjmowała w związku z częstymi zmianami stref czasowych i wynikającymi z tego problemami ze snem. Według ITIA naruszenie nie było celowe, co ustalono po przeprowadzeniu wywiadów z tenisistką i jej otoczeniem oraz na podstawie ekspertyz i analiz dokonanych m.in. w dwóch laboratoriach posiadających akredytację WADA.
Po zakończeniu śledztwa, którego wynik był korzystny dla Polki, m.in. ze względu na możliwie najmniejsze stężenie substancji zakazanej, uchylono jej zawieszenie 4 października, ale nie ujawniano sprawy. W związku z "brakiem istotnej winy lub zaniedbania" tenisistki zaproponowano jej miesięczną dyskwalifikację, którą Świątek - po przyznaniu się do złamania przepisów antydopingowych - zaakceptowała. Po zaliczeniu tymczasowego zawieszenia na okres 30 dni wykluczenie z gry minie 4 grudnia i Polka bez problemów pod koniec roku będzie mogła zacząć nowy sezon.
Świat sportu komentuje sprawę Igi Świątek
- Przez ostatnie dwa i pół miesiąca poddałam się surowemu postępowaniu agencji ITIA, które potwierdziło moją niewinność. Jedyny pozytywny test antydopingowy w mojej karierze z niewiarygodnie niskim stężeniem substancji zabronionej, o której nigdy wcześniej nie słyszałam, sprawił, że pod znakiem zapytania stanęło wszystko, na co pracowałam przez całe życie - przekazała wiceliderka światowego rankingu w oświadczeniu na Instagramie.
Pod postem Igi Świątek, głos zabrała m.in. legendarna narciarka, Lindsey Vonn. "Znamy Twój charakter i Twoi fani też go znają. Wspieramy Cię!"
Do sprawy Świątek odniósł się również tenisowy dziennikarz Jose Morgado. "Ponownie brakuje przejrzystości. Tak jak w przypadku Sinnera mam nadzieję, że będą mogli grać, gdyż tenis z nimi jest dużo lepszy. Nie ulega jednak wątpliwości, że psuje to wizerunek sportu" – napisał na portalu X.
Najgłośniejszy głos w sprawie wyraził chyba Denis Shapovalov, który swoim wpisem w mediach zasugerował, że Świątek została potraktowana przez organy antydopingowe ulgowo w porównaniu do innych zawodników.
Shapovalov, w odpowiedzi na komentarz jednego z internautów doprecyzował, że to nie kara dla Igi Świątek jest problemem, ale dłuższe kary dla innych zawodników i uważa on, że Polka została potraktowana ulgowo w stosunku do innych. – To niesprawiedliwe, że Halep i inni zawodnicy dostali szalenie długie kary za podobne rzeczy. Cieszę się, że to się zmienia, ponieważ zasady antydopingowe są niesprawiedliwe. Ale Ymer jest wciąż zawieszony, a nigdy nie miał pozytywnego wyniku testu – dodawał kanadyjski tenisista.
Głośna tenisowe wpadki związane z dopingiem
Także w tenisie głośnych wpadek dopingowych w ostatnich latach nie brakowało. Na liście ukaranych są m.in. słynne Szwajcarka Martina Hingis czy Rosjanka Maria Szarapowa.
W ostatnim czasie najgłośniej było o dyskwalifikacji Rumunki Simony Halep, której kara w wyniku odwołania już dobiegła końca, oraz przypadku lidera światowego rankingu Jannika Sinnera. Przyłapany na dopingu w marcu Włoch, o czym poinformowano latem, na razie praktycznie uniknął kary, ale Światowa Agencja Antydopingowa (WADA), kierowana przez Witolda Bańkę, odwołała się w jego sprawie do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) w Lozannie i domaga się co najmniej rocznej dyskwalifikacji. Podobne prawo będzie jej przysługiwać wobec Świątek.
Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z Waszej okolicy!