Nowe przepisy, stare kombinezony. Temat, który znów powraca
Ostatnie lata w skokach narciarskich stały pod znakiem dyskusji nad kombinezonami, które u wielu skoczków wyglądały na nieprzepisowe. Wyglądały, widział to każdy, ale nie zawsze, a nawet bardzo rzadko, takie sytuacje kończyły się dyskwalifikacjami. Często po konkursach więcej niż o skokach czołowych skoczków mówiło się o ich strojach. Wiadomo bowiem, że kombinezon to jeden z kluczowych czynników, który wpływa na długość lotu. Trudno więc było dziwić się zespołom, że działały na limicie, w dodatku, kiedy „pozwalał” na to FIS. Najbogatsze reprezentacje na jeden sezon przygotowywały nawet kilkadziesiąt kompletów. To jednak zmieniło się wraz z nadejściem sezonu 2024/2025. Międzynarodowa Federacja Narciarska wprowadziła przepisy, które zakładają limit kombinezonów, a także ich chipowanie. Niedozwolone jest aktualnie zmienianie stroju pomiędzy seriami.
Czy dodatkowe kontrole kombinezonów w końcu przyniosą efekt?
Nowe regulacje dotyczą również materiału kombinezonu, który w minionych sezonach u części skoczków bardzo mocno się podwijał. Podwijał, a u niektórych podwija cały czas. Najbardziej widać to w momencie, kiedy skoczek siada na belce i przygotowuje się do skoku. - TOP 1 najmniej przydatnych rzeczy na świecie: 1. kontrola kombinezonu na wysokości krocza na dole skoczni wprowadzona od tego sezonu – napisał ironicznie na platformie X dziennikarz Sport.pl Jakub Balcerski. Do opisu załączył zdjęcie aktualnego lidera Pucharu Świata, Piusa Paschke.
Tak zwane „dzióbki” w kombinezonach można było zauważyć także u innych reprezentacji, między innymi u Norwegów i u Amerykanów (którzy z Norwegami trenują). "Kadry skompromitowały nowe przepisy" – podkreśłił Balcerski.
Międzynarodowa Federacja Narciarska od dawna podkreśla, że zależy jej na zmniejszeniu różnić pomiędzy najbogatszymi, a tymi nieco mniej zamożnymi reprezentacjami. Stąd też m.in. pomysł na nowe przepisy, które według założeń miały nieco wyrównać szanse. Mowa tutaj o wprowadzonych limitach kombinezonów.
Na pierwsze pięć weekendów z Pucharem Świata skoczkowie mogli zgłosić maksymalnie cztery komplety kombinezonów. Następnie po każdym kolejnym periodzie będą mogli dokładać następny. Wyjątkiem w tej kwestii są Mistrzostwa Świata w Trondheim, gdzie każdy skoczek będzie mógł dorzucić dwie sztuki. Skoczkowie w ciągu jednego weekendu mogą użyć maksymalnie dwóch kombinezonów, a w samym konkursie, nie mogą zmieniać go między seriami. Żeby te kwestie były przestrzegane, wprowadzono specjalne chipy.
ZOBACZ: Partnerki polskich skoczków narciarskich. To właśnie one najmocniej wspierają sportowców!