PŚ w Willingen. Słaby występ Polaków w konkursie. Najlepszy Wąsek był 17.
Do niedzielnego konkursu w Willingen zakwalifikowało się pięciu reprezentantów Polski. Dawid Kubacki w kwalifikacjach zajął 15. miejsce, Paweł Wąsek 27., Jakub Wolny 32., Aleksander Zniszczoł 36., a Piotr Żyła 39. Kibice wciąż czekają na przebudzenie naszych Orłów oraz to, że w końcu regularnie zaczną wskakiwać na podium. Tak nie stało się jednak w Niemczech. Najlepiej w pierwszej serii konkursu spisał się Wąsek - oddał skok na 139 metrów i na półmetku zajmował dziewiąte miejsce. Kolejny - Kubacki wylądował na 136,5 metrze, co dało mu 15. pozycję. Niestety pozostali zawodnicy nie awansowali do drugiej serii. Wolny skoczył 124 m, co dało mu 39. miejsce. Zniszczoł wylądował na 121 m i zajął 42. lokatę. Taką samą odległość uzyskał Żyła, jednak skakał w lepszych warunkach i zajął 48. pozycję.
Swoją świetną dyspozycję od początku podkreślał za to Tschofenig. W pierwszej próbie oddał skok na 150 m i oczywiście objął prowadzenie. Drugie miejsce w pierwszej serii zajął Johann Andre Forfang. Rekordzista obiektu uzyskał 147 m. Podium zamknął Stefan Kraft (143 m).
W drugiej serii kibice moli poczuć się jeszcze bardziej rozczarowani formą Biało-Czerwonych. Kubacki skoczył tylko 131 m, co dało mu ostatecznie 22. miejsce w konkursie. Nie błysnął także Wąsek. 136,5 m równało się z 17. pozycją w konkursie. Polscy kibice musieli więc swoją uwagę przenieść na innych zawodników. Maximilan Ortner osiągnął aż 149 m i ukończył zawody na piątym miejscu. Daleko lądował także sklasyfikowany na Jan Hoerl (148,5 m), co ostatecznie dało mu trzecie miejsce w konkursie. Fenomenalnie spisał się Forfang. Norweg oddał najdłuższy skok (152 m), jednak było to za mało by wygrać w Willingen. Pierwsze miejsce podium przypadło Tschofenigowi, który w drugiej serii osiągnął 148 m z obniżonego rozbiegu.
Za tydzień skoczkowie rywalizować będą w Lake Placid.