Legia Molde

i

Autor: PAP/EPA/Svein Ove Ekornesvag

Piłka nożna

Legia nie zdążyła dogonić Molde. Porażka drużyny z Warszawy

2025-03-06 21:13

Piłkarze Legii Warszawa przegrali z Molde FK 2:3 w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Konferencji. Choć druga połowa spotkania w wykonaniu polskiego zespołu wyglądała już zdecydowanie lepiej, zawodnicy nie zdołali odrobić przewagi wypracowanej przez rywali w pierwszej części zmagań. Rewanż w Warszawie odbędzie się 13 marca.

Porażka Legii Warszawa z spotkaniu z Molde FK (6.03.2025)

Molde FK i Legia rywalizowały ze sobą w lutym ubiegłego roku w barażu o awans do 1/8 finału LK i wówczas piłkarze z Norwegii zwyciężyli 3:2 u siebie i 3:0 w rewanżu. Na półmetku dwumeczu o ćwierćfinał bieżących rozgrywek sytuacja jest identyczna. Jeśli warszawski klub chce się odegrać, będzie musiał znacznie lepiej zaprezentować się na własnym stadionie.

Gospodarze, których rezerwowym bramkarzem był Albert Posiadała, przez pierwsze 10 minut grali zachowawczo, jakby chcieli wybadać, jaki styl będą chcieli narzucić rywale. Ponieważ w ekipie gości brakowało pomysłu na składne akcje, Molde zaangażowało większą liczbę piłkarzy w ataku i szybko przyniosło to efekty. W 11. minucie lewą stroną w pole karne wbiegł Kristian Eriksen, który oddał celny strzał. Z tym uderzeniem poradził sobie jeszcze bramkarz Vladan Kovacevic, ale Bośniak wybił piłkę przed siebie, wprost pod nogi Eirika Hestada, który skutecznie dobił i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie.

Korzystny wynik dał gospodarzom możliwość skoncentrowania się na obronie i kontratakach. Ten w 17. minucie nie wyglądał szczególnie groźnie, bo po długim podaniu pod pole karne Legii piłka trafiła pod nogi Jana Ziółkowskiego, ale 19-letni obrońca skiksował i zbyt lekko podał do Kovacevica. Wykorzystał to Eriksen, który głową posłał piłkę obok bośniackiego bramkarza.

Pierwsze celne strzały Legia oddała dopiero w okolicach 30. minuty gry, ale z próbami Kacpra Chodyny i Bartosza Kapustki wzorowo poradził sobie bramkarz Jacob Karlstroem, który po chwili złapał też piłkę po uderzeniu z bliska Hiszpana Marca Guala. Ataki gospodarzy były jednak bardziej konkretne i w 43. minucie Emil Breivik dostrzegł wychodzącego na pozycję Fredrika Gulbrandsena i posłał do niego precyzyjne, prostopadłe podanie, a ten wykorzystał sytuację sam na sam z Kovacevicem.

Początek drugiej połowy nie zwiastował zmian w przebiegu rywalizacji, ale z czasem gospodarze utracili dokładność i spokój, jakimi wykazywali się przez wcześniejszą godzinę. Legia zaczęła natomiast grać żwawiej i coraz bardziej zbliżać się do bramki rywali. Pierwsza korzyść z lepszej postawy gości przyszła po "portugalskiej" akcji Rubena Vinagre i Claude'a Goncalvesa lewą stroną boiska, po której do pustej bramki piłkę posłał Kacper Chodyna, zmniejszając stratę warszawian (64.).

W 66. minucie na boisku pojawił się Luquinhas, który zastąpił Ormianina Wahana Biczachczjana, i potrzebował tylko kilkudziesięciu sekund, aby wpisać się na listę strzelców i zdobyć kontaktowego gola. Brazylijczyk także musiał tylko skierować piłkę do pustej bramki po dograniu Pawła Wszołka. Luquinhasa zabraknie jednak w rewanżu w przyszłym tygodniu, bo w późniejszej fazie meczu zobaczył żółtą kartkę. Wróci jednak pauzujący w czwartek Ryoya Morishita. Końcówka meczu należała zdecydowanie do Legii, która praktycznie zamknęła cały zespół Molde w jego polu karnym, ale gola wyrównującego nie zdołała zdobyć.

Budowa Stadionu Narodowego w Warszawie - archiwalne zdjęcia:

Kibice Legii Warszawa podpalili własny stadion podczas meczu