Jest lepiej, ale wciąż sporo brakuje. Sześciu Polaków z punktami w niedzielę w Wiśle
Lepsza niż w sobotę pogoda, pięknie świecące słońce (przynajmniej przez chwilę) i gorący doping polskich kibiców – to wszystko nie pomogło reprezentantom Polski w osiągnięciu wybitnych wyników. Na starcie kwalifikacji, które poprzedziły dzisiejszy konkurs, widniały nazwiska dziewięciu Polaków. W konkursie oglądaliśmy ich już siedmiu, a najlepiej zaprezentował się Paweł Wąsek, który ostatecznie sklasyfikowany został na jedenastym miejscu, tym samym, co dzień wcześniej. Wprawdzie to niezły rezultat, szczególnie patrząc na wyniki tego sezonu, ale co roku, nawet gdy dyspozycja naszych skoczków nie imponuje, gdy nadchodzą zawody w Polsce liczymy na coś więcej. Na jakiś pierwiastek tej magicznej atmosfery i dmuchania pod narty ze strony polskich kibiców. Niestety nie tym razem. Jak podkreślał Thomas Turnbichler, jego podopieczni muszą kontynuować założony proces i skupiać się na wykonaniu dwóch dobrych skoków w konkursie. Skąd my to znamy, prawda? Ale na razie ten proces jest jeszcze na wczesnym etapie. Dla szukających pocieszenia możemy podkreślić, że na wczesnym etapie jest także obecny sezon, a przed nami jeszcze wiele konkursów. Oby tylko plan treningowy nie przyniósł zamierzonych efektów dopiero w marcu.
Polecany artykuł:
Dominacja Piusa Paschke. Niemiec dalej liderem Pucharu Świata
Trener Thomas Turnbichler przed weekendem mówił, że celem w każdym konkursie jest dwóch skoczków w czołowej dziesiątce. Było naprawdę blisko, bo tuż za Pawłem Wąskiem sklasyfikowany został Aleksander Zniszczoł. Dwóch Polaków otworzyło drugą dziesiątkę, a łącznie w TOP 20 znalazło się czterech biało-czerwonych. Na osiemnastym miejscu niedzielne zmagania zakończył Jakub Wolny, a dziewiętnasty był Dawid Kubacki. Punktowali także Kamil Stoch (25. miejsce) i po raz pierwszy w tym sezonie Piotr Żyła (26. miejsce).
Na najwyższym stopniu podium w niedzielę stanął Pius Paschke, który wciąż zachwyca i wciąż jest liderem Pucharu Świata. Niemiec po dwóch kapitalnych skokach, na 136 i 133,5 metra, z przewagą 8,5 punktu wyprzedził Austriaka Jana Hoerla. - Mogę powiedzieć, że to chyba moje najlepsze zawody w karierze, oddałem trzy świetne skoki, jestem bardzo zadowolony. Zawsze lepiej skacze się przed taką publicznością jak w Wiśle, we wcześniejszych konkursach tego sezonu bardzo tego brakowało - powiedział na konferencji prasowej Niemiec. Na najniższym stopniu podium stanął kolejny podopieczny Andreasa Widhölzla, Stefan Kraft, który tym samym śrubuje swój rekord miejsc w najlepszej trójce. Ma ich już 121.
Skoczkowie opuszczają już Wisłę, ale w tym sezonie wrócą jeszcze do Polski. W dniach 18-19 stycznia na Wielkiej Krokwi w Zakopanem odbędą się kolejne konkursy Pucharu Świata. A już za tydzień przenosimy się do Titisee-Neustadt. Ze znajdującą się tam Hochfirstschanze mamy dosyć dobre wspomnienia. To właśnie na tym niemieckim obiekcie swoje ostatnie, jak dotąd, zwycięstwo w karierze odniósł Kamil Stoch. Było to dokładnie 9 stycznia 2021 roku. Na przyszły weekend zaplanowano dwa konkursy indywidualne.
ZOBACZ: Puchar Świata w skokach narciarskich w Wiśle