Wyjazd do Berlina na jeden dzień to idealny pomysł dla szczecinian
W związku z tym, że mieszkam w Szczecinie, w moim przypadku mecz o 19 jest idealnym pomysłem na szybki wyjazd. Szczególnie, gdy stawia się na komunikację miejską, a nie prywatny transport. Sam transport w obie strony to około 4 godziny.
Uber Arena jest bardzo dobrze umiejscowioną halą. Znajduje się ona praktycznie przy sporym dworcu Ostbahnhof, na który dojedziemy koleją podmiejską i regionalną. Najprościej dojechać z Alexanderplatz. Również obok Uber Areny znajduje się galeria handlowa, gdzie można coś zjeść czy napić się kawy.
Bilety zakupiliśmy na sektor niedaleko kibiców z Serbii. Stawili się oni dosyć licznie już 2 godziny przed spotkaniem. Pierwsze co mnie zaskoczyło, to stewardzi przed halą. Około godziny 17:30 ustawiali ludzi w kolejki i tłumaczyli, jak wygodniej stanąć. Dodatkowo uprzedzali o przygotowaniu się do szczegółowej kontroli.
Faktycznie, po zeskanowaniu biletów przeszłam przez skaner wyjęty niczym z lotniska. Potem szczegółowo mnie przeszukano: zarówno torebkę jak i moje ciało (polegało one na tzw. obklepaniu, czy czegoś nie wnoszę).
Euroliga 2024/2025. Doping Serbów to coś nie do opisania
Jak pisałam wcześniej, miałam bilet za jednym z koszów. Dookoła nas siedzieli sami Serbowie, niedaleko też swój sektor grupa zorganizowana (być może ultrasów) z Crvena zvezda Meridianbet Belgrad. Było ich słychać od samego początku. Tłumnie śpiewali przyśpiewki po serbsku (zobaczycie je na nagraniu dołączonym do tekstu). Wszyscy bardzo przyjaźni, po zwróceniu uwagi siadali na miejsce. Owszem, niektóre przyśpiewki mogłyby zaskoczyć Polaków, bo pojawił się popularny zwrot dotyczący Kosowa i Serbii.
Dwa razy musiała również interweniować policja. Raz w przypadku, gdy kibice prawdopodobnie z klubu zachowywali się agresywnie. Drugi raz - agresywne zachowanie dwóch kibiców. Niektórzy Serbowie praktycznie przeskoczyli też tzw. barierki, ale dzięki szybkiej reakcji ochrony - panowie opanowali się.
Zdecydowanie całościowo zachwycił mnie nie tylko poziom zawodów, ale głównie kibiców. Serbowie dopingowali swoją drużynę głównie swoim... głosem. Wszystkie przyśpiewki, buczenie itp. wydobywało się wprost od nich.
Po wygranym meczu obawiałam się najgorszego - awantur, burd itp. Jak się okazało, mimo, że to był mecz podwyższonego ryzyka, Serbowie byli bardzo uprzejmi. Po spotkaniu spokojnie się rozeszli.
Polecany artykuł: