Paweł Mielnikow zyskał sławę jako kolekcjoner wysp na fińskim archipelagu. Zakupił kilka wysp położonych na strategicznym szlaku morskim, co wywołało zainteresowanie fińskich służb i opinii publicznej. Kilka lat temu Fińska Agencja Prasowa doniosła o zakrojonej na szeroką skalę operacji służb przeciwko firmie Airiston Helmi. Teraz rosyjski milioner odpowie za oszustwa podatkowe i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Pierwsza na świecie turystyczna strefa bez smartfona. Tu doświadczysz cyfrowego detoksu
Firma Pawła Mielnikowa była tylko przykrywką
Firma Airiston Helmi, zarejestrowana w 2007 roku, miała oficjalnie zajmować się turystyką, ale oskarżyciele twierdzą, że przez lata nie prowadziła rzeczywistej działalności. Fińska firma miała być "przykrywką" do malwersacji i zakupu nieruchomości w Finlandii, a prokuratura oskarżyła Mielnikowa o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Zainstalowano profesjonalny monitoring na wyspach, a spółka stosowała "nadzwyczajne procedury bezpieczeństwa" przypominające te używane przez służby państwowe. Duże zainteresowanie i zdziwienie wzbudziło pojawienie się informacji o możliwości wykorzystania przez Rosję lądowisk dla śmigłowców należących do Airiston Helmi w sytuacji konfliktu zbrojnego.
Prokuratura domaga się 5 lat więzienia dla Mielnikowa
Fińskie służby przeprowadziły zakrojoną na szeroką skalę operację, w wyniku której skonfiskowano 3,5 mln euro, przechowywanych w reklamówkach. Prokurator domaga się dla głównego oskarżonego pięciu lat więzienia, a wartość oszustw podatkowych szacuje się na blisko 3 mln euro.
Rosyjski milioner nie przyznaje się do winy
Mielnikow zaprzecza oskarżeniom, utrzymując, że zarządzanie firmą powierzył pracownikom. Twierdzi, że nie korzysta z internetu, mediów społecznościowych ani bankowości elektronicznej, nie zna języków obcych i jest "zwykłym rosyjskim robotnikiem".