Wystarczy zaledwie sześć godzin, by dolecieć z Warszawy do Dubaju, przenosząc się do niezwykłego i ociekającej luksusem miasta nad Zatoką Perską, gdzie temperatura nie spada poniżej 20 stopni Celsjusza, a latem – w lipcu czy sierpniu – bywa wręcz nieznośnie gorąco.
Lepszym terminem na wizytę w kraju bajecznie bogatych szejków wydaje się choćby przełom marca i kwietnia, gdy europejskie standardy już pozwalają mówić o pełni lata, ale takiego, które jeszcze nie zmusza do szukania schronienia w klimatyzowanych wnętrzach za wszelką cenę.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ras Al Khaimah jako najbardziej liberalny emirat. Różnorodność atrakcji zachęca do podróży
Jaka waluta obowiązuje w Dubaju?
Dirham (międzynarodowy skrót AED), oficjalna waluta Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ma kurs zbliżony do złotego. Za 1 AED zapłacimy ok. 1,10 PLN. W walutowym światku dzielący się na 100 filów dirham należy do nowicjuszy. Do obiegu wszedł w 1973 r., zastępując riala.
Na słynących z zaawansowanego zabezpieczenia przed próbami podróbek banknotach AED widnieją symboliczne budowle, rośliny i zwierzęta. Wydaje się jednak, że od wymiany gotówki, np. w kantorze na lotnisku, o wiele wygodniejsze i korzystniejsze będzie posługiwanie się kartą wielowalutową
- zauważa Robert Błaszczyk, dyrektor departamentu klienta strategicznego w Cinkciarz.pl.
Jakie są ceny w ZEA?
Nocleg w tanim hostelu w Dubaju można znaleźć w cenie nawet poniżej 100 AED (wg. kursów Cinkciarz.pl nieco ponad 100 zł). W hotelach stawki rosną wraz z liczbą gwiazdek, ale ceny nie wydają się zaporowe. Dwie osoby za pokój pod pięcioma gwiazdkami zapłacą ok. 400 zł za noc. Poławiacze ekskluzywnych ofert mogą jednak wynająć np. 170 metrowy apartament za bagatela 16 tys. zł.
Koszt życia w Dubaju jest nieco wyższy niż w Warszawie. Przykładowe ceny w przeliczeniu na PLN: posiłek w restauracji dla jednej osoby – 100-150 zł, przekąska fastfood – od 30 zł, mały bochenek chleba – 6 zł, litr mleka – 7 zł, 1 kg sera żółtego – od 40 zł, 10 jaj – ok. 13 zł, 1 km jazdy taksówką – ok. 3,5 zł.
Zjednoczone Emiraty Arabskie zbudowały swoje bogactwo na ropie naftowej, a ceny paliw na stacjach z perspektywy polskiego turysty wydają się nienaturalnie niskie. Litr benzyny kosztuje tylko ok. 3 zł
- mówi Robert Błaszczyk z fintechu Cinkciarz.pl.
Ramadan w Dubaju
10 marca rozpoczął się ramadan. Dziesiąty i zarazem święty miesiąc kalendarza muzułmańskiego potrwa do 9 kwietnia. Chociaż jest to okres postu, uduchowienia i wstrzemięźliwości, w którym Muzułmanie od wschodu do zachodu słońca nie spożywają żadnych posiłków, ani też nie piją żadnych napojów, Dubaj nie przestaje tętnić życiem i atrakcjami. Przeciwnie, centra handlowe i lokale gastronomiczne działają wtedy dłużej. Odbywają się dodatkowe pokazy, imprezy kulturalne. Turyści z Europy mogą zwiedzić m.in. meczet Jumeirah, zaliczyć obłędne cyfrowe pokazy w Aya Universe czy przeżyć niezapomniany spacer podwodnymi tunelami w Dubai Aquarium & Underwater Zoo. Etykieta podpowiada, by okresie ramadanu unikać jedzenia i picia w bezpośrednim pobliżu poszczących.
Wyprawa do Dubaju – jakie formalności, jaki budżet?
Przed wylotem do ZEA musimy zadbać o paszport, a już na miejscu otrzymamy bezpłatną 90‑dniową wizę, obowiązującą przez 6 miesięcy. To ważne zarówno dla przyjezdnych w celach turystycznych jak i biznesowych. Dubaj staje się bowiem coraz popularniejszym miejscem targów, konferencji i innych wydarzeń, skupiających ludzi biznesu z przeróżnych branż z całego świata
- wskazuje Robert Błaszczyk.
Dwie osoby za bilety lotnicze w obie strony na linii Warszawa – Dubaj zapłacą 5-6 tys. zł. Jeśli jednak zaplanujemy wycieczkę z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, można się zmieścić w 4 tys. zł.
Na cztery noclegi trzeba przeznaczyć ok. 1 tys. zł. Wynajęcie samochodu – od 100 AED za dobę, ale kaprys wypożyczenia np. ferrari byłby 10-krotnie droższy – to ok. 500 zł. Posiłki, tu sporo można zaoszczędzić, stosując się w barach, z których najczęściej korzystają pracownicy z Indii i Pakistanu. Bilety do muzeów, meczetów i specjały na tradycyjnych targowiskach pochłoną ok. 1,5 tys. Niektóre atrakcje są bezpłatne, ale np. za wjazd na Burj Khalifa, czyli na najwyższy budynek świata (828 m), trzeba zapłacić w przeliczeniu ok. 170 zł. Centra handlowe, lokalne targowiska i parki rozrywki pełne są pokus, gdzie budżet wyjazdu szybko może zostać nadszarpnięty. Wydaje się jednak, że kwota ok. 10 tys. pozwoli dwóm osobom przeżyć 4 dni niesamowitych wrażeń w realiach, których próżno szukać w Europie
- podsumowuje ekspert Cinkciarz.pl.