Anna Kurek

i

Autor: Polska Press/East News; Instagram/grejmanka

PRZEJMUJĄCY WPIS

Żona Bartosza Kurka musiała się ewakuować. Uciekając przed powodzią uratowała kotki

Powódź w Polsce rozprzestrzenia się w bardzo szybkim tempie i z dnia na dzień obejmuje kolejne miejscowości, m.in. Nysę. Siatkarka Anna Kurek od niedawna jest zawodniczką miejscowego klubu, ale w związku z niebezpieczną sytuacją musiała się ewakuować. Chwilę przed tym usłyszała pisk i bez chwili zastanowienia pobiegła na ratunek.

Sytuacja w południowo-zachodniej części kraju jest dramatyczna. W związku z intensywnymi opadami deszczu i powodziami jest bardzo dynamiczna i zmienia się właściwie z godziny na godzinę. Z nieszczęśliwymi skutkami powodzi zmagają się m.in. mieszkańcy Nysy i okolic. Żona Bartosza Kurka po latach przerwy od siatkówki zdecydowała się wrócić do grania i niedawno dołączyła do NTSK PANS Komunalnik Nysa. Wielu fanów i kibiców nie ukrywało zaniepokojenia i obawiało się o życie siatkarki. Na całe szczęście ukochana kapitana reprezentacji Polski opublikowała wpis na Instagramie, w którym przekazała, że zdążyła wyjechać z miasta. Na tym jednak nie koniec.

Most w Nysie zamknięty. Rzeka zmieniła się w prawdziwy żywioł

Żona Bartosza Kurka uciekła przed powodzią i uratowała kotki

Przypomnijmy, że Bartosz Kurek przebywa w Warszawie, gdzie aktualnie mierzy się z urazem oka po jednym z ostatnich meczów. Kontuzja była na tyle poważna, że musiał zejść z boiska, opuścić halę i udać się na badania, które wykluczyły go na jakiś czas z grania. W związku z tym Anna Kurek udała się do stolicy, do swojej drugiej połówki. Siatkarce udało się opuścić Nysę na ostatnią chwilę, bo wyjechała jeszcze w sobotę. W niedzielę mogłoby to być już niemożliwe lub bardzo utrudnione. Podzieliła się tą informacją na swoim Instagramie, uspokajając wszystkich fanów i dziękując im za troskę.

Dziękuję za waszą troskę i pytania. W Nysie, Głuchołazach i okolicach jest dramat. [...] Nie ma mnie w Nysie, ewakuowałam się wczoraj wieczorem, całe szczęście, bo dzisiaj miałabym z tym problem. [...] Pojechałam do Warszawy, bo Barti w szpitalu. Tak że jestem bezpieczna, ale ogólnie jest do d**y" - napisała na InstaStories

Na tym jednak nie skończył się wpis siatkarki. Anna Kurek uciekając z miasta uratowała dwa kotki. Napisała, że dzień przed jej wyjazdem usłyszała dziwny pisk, więc poszła sprawdzić, skąd dobiegają dźwięki. Okazało się, że na ziemi leżały przemoknięte nowonarodzone koty. Bez chwili zastanowienia zdecydowała się na udzielenie im pomocy. Zaopiekowała się znalezionymi zwierzątkami i zabrała je do weterynarza. "Żyją i chyba będzie dobrze" - oznajmiła. Poniżej możecie zobaczyć zdjęcia.