Śmierć Liama Payne'a wstrząsnęła całym światem muzyki. Były wokalistka zmarł w wyniku upadku z hotelowego balkonu na trzecim piętrze i jak wykazała przeprowadzona sekcja zwłok, przyczyną zgonu miało być złamanie czaszki i liczne obrażenia ciała. Wyniki badań toksykologicznych wykazały natomiast, że w organizmie piosenkarza znajdowały się liczne substancje, m.in. metamfetamina, ketamina, kokaina, crack i benzodiazepina.
Nie jest tajemnicą, że śmierć artystów w większości przypadków wpływa na znacznie zwiększenie zainteresowania ich katalogiem. Widać to na przykładzie zespołu One Direction, który bije kolejne rekordy, mimo że zakończył swoją działalność w 2016 roku. Solowy dorobek Liama Payne'a także pnie się w górę. Jak podaje magazyn "Billboard", w samych Stanach liczba odtworzeń katalogu brytyjskiego boysbandu wzrosła o 675%, podczas gdy liczba odtworzeń solowego materiału Payne'a aż o 858%. Globalnie liczby robią jeszcze większe wrażenie!
Wyniki One Direction poszybowały w górę
Zespół One Direction po raz pierwszy w historii przekroczył liczbę 50 milionów miesięcznych słuchaczy w serwisie Spotify i przez kilka dni z rzędu byli najczęściej streamowanymi wykonawcami na świecie, zaraz po Taylor Swift. "Billboard" wylicza, że w ciągu zaledwie czterech dni od śmierci Liama Payne'a katalog One Direction zgromadził 62,9 miliona odtworzeń w USA, co stanowi wzrost o 675% w porównaniu do 8,2 miliona w okresie 12-15 października. Na całym świecie łączna liczba odtworzeń wyniosła natomiast 254 miliony w tym samym czasie, co stanowi wzrost o 442% w porównaniu do 46,9 miliona w dniach 12-15 października.
Solowy materiał Liama zgromadził z kolei na całym świecie 13,4 miliona streamów, co stanowi wzrost o 1038% w porównaniu z 1,2 miliona w dniach 12-15.10.