Zdechły Osa uważany jest przez branżę muzyczną za jedną z najciekawszych postaci na polskiej scenie hip-hopowej. Talent muzyka docenił sam Pezet, który postanowił zaprosić go do współpracy nad swoim krążkiem Muzyka współczesna. Album ukazał się we wrześniu 2019 roku i był wielkim powrotem Pezeta na scenę muzyczną. Poprzedni krążek artysty pochodził bowiem z 2012 roku. Jedną z zapowiedzi Muzyki współczesnej był kawałek Gorzka Woda. Gościnnie, w jednej z kilku wersji numeru, pojawili się młodzi raperzy - Oki, Otsochodzi, Jan-Rapowanie oraz właśnie Zdechły Osa. Nie mogło ich w takim razie zabraknąć również na wyjątkowym koncercie Pezeta, który odbył się 19 grudnia 2019 roku w warszawskiej hali widowiskowej Torwar. Po wydaniu płyty, raper zdecydował, że nie ma zamiaru wyruszać w trasę koncertową, tylko chce zagrać jeden koncert właśnie w Warszawie. Bilety na wydarzenie wyprzedały się w zaledwie kilkanaście minut. Nikt z kupujących wejściówki nie zdawał sobie jednak sprawy z tego, że będzie świadkiem głośnego występu Zdechłego Osy.
Zdechły Osa wyrzucony z koncertu Pezeta
W trakcie kawałka Gorzka Woda, każdy z zaproszonych gości samotnie wychodził na scenę. Gdy Zdechły Osa pojawił się przed publicznością, od razu można było zauważyć, że jest z nim coś nie tak. Raper bełkotał do mikrofonu i czytał tekst utworu z telefonu. W pewnym momencie ściągnął trampki i rzucił się w tłum. Jak wynika z relacji osób będących pod sceną, wiele osób było zdezorientowanych zachowaniem muzyka. Niektórzy sądzili nawet, że biorą udział w jakimś happeningu! - Nie wiedział, gdzie jest i co robi - powiedziała jedna z uczestniczek koncertu. Nieprzygotowany tłum nie poniósł rapera, co poskutkowało jego upadkiem, widocznym na wideo. Chwilę później został on wyprowadzony przez ochronę z obiektu. - Ochroniarze mnie wyj*bali za stage diving - tymi słowami skomentował całe zajście na swoim Facebooku.
