Przeżyliśmy już czternaście edycji Warsaw Gallery Weekend, trzy edycje Hotel Warszawa Art Fair i wiele pomniejszych inicjatyw związanych z warszawskimi galeriami, ale takiego wydarzenia jeszcze nie było. Świętujemy właśnie pierwszą odsłonę NADA Villa Warsaw – zaledwie czterodniowej imprezy, podczas której zwiedzający mogą podziwiać prace artystów z różnych zakątków świata.
Willa wielu kultur
Niecodzienną atrakcję stanowi już sam budynek, w którym odbywa się ta wyjątkowa impreza. Neobarokowa Willa Gawrońskich zachwyca nie tylko wspaniałym wyglądem, ale także długą historią. Rezydencję wzniesiono w 1924 r. i choć na jej murach widać ślady upływającego czasu, to trzeba przyznać, że zabytkowy gmach świetnie sprawdza się jako tło dla sztuki współczesnej. Zderzenie historii z teraźniejszością nie jest jednym przykładem świetnie dopełniających się kontrastów. Te najważniejsze, to oczywiście kontrasty kulturowe. Pierwszy raz mamy okazję w jednym budynku poznawać tak wiele języków artystycznych narracji. Polska reprezentacja jest niewątpliwie najliczniejsza, ale w poszczególnych pomieszczeniach spotkamy też przedstawicieli galerii z Mediolanu, Nowego Jorku, Brukseli, Budapesztu, Tbilisi czy Tokio.
– Robiliśmy już projekty Villa jako Galeria Raster. Kilkanaście lat temu miała miejsce Villa Warszawa i od tego się zaczęło. Następnie krążyliśmy po świecie i mieliśmy kilka edycji Villi w Toronto, Tokio i w Rejkiawiku. Potem zrezygnowaliśmy z kontynuacji tego cyklu, bo takie inicjatywy są dla galerii bardzo absorbujące i zużywają jej zasoby. Zamiast tego postanowiliśmy związać się z NADA (The New Art Dealers Alliance – przyp. aut.), organizacją, której jestem członkiem. NADA jest bardzo amerykańska, ale zawsze była zainteresowana Europą. Zastanawialiśmy się, jaki format wydarzenia warto tu zorganizować i doszliśmy do wniosku, że stary projekt Villa będzie bardzo adekwatny – wyjaśnia Michał Kaczyński, współwłaściciel warszawskiej Galerii Raster i jeden z organizatorów tego przedsięwzięcia.
Powołanie do życia NADA Villa Warsaw to także zasługa Marty Kołakowskiej, właścicielki Galerii LETO i Joanny Witek-Lipki, odpowiedzialnej za coroczny event Warsaw Gallery Weekend. Organizatorki przyznały, że nowe wydarzenie ma być poniekąd imprezą dopełniającą WGW.
Jak pomieścić 44 galerie na 3 poziomach?
– Villa Warsaw to idea, która od początku miała być alternatywą dla targów sztuki. Naszym zamysłem było zagospodarowanie przestrzeni w taki sposób, żeby połączyć ze sobą galerie, które często nie znały się wcześniej. Wchodziliśmy z nimi w dyskusje i zastanawialiśmy się, jak pogodzić ze sobą w jednym wnętrzu tak różne instytucje. W rezultacie powstało coś na kształt wystawy. Nie jest do końca kuratorowana, bo każda galeria ma wolną rękę i organizuje sobie przestrzeń indywidualnie. Ale na etapie przygotowań mieliśmy bardzo dużo planowania – wspomina Michał Kaczyński.
Logistyka była niewątpliwie sporym wyzwaniem, jednak finalnie przestrzeń wystawienniczą znalazła tu każda z instytucji biorących udział w wydarzeniu. Żeby nie zgubić się wśród pomieszczeń, korytarzy i klatek schodowych, warto mieć pod ręką mapę, na której widnieje szczegółowy przekrój budynku wraz z zaznaczonymi galeriami. Nie brakuje jednak zwiedzających, którzy gubią się we wnętrzach willi na własne życzenie. Brak świadomości, co nas czeka za drzwiami, jest równie przyjemny, jak sama kontemplacja prezentowanych dzieł.
Błądząc po pokojach można na własnej skórze odczuć płynność sztuki, a także usłyszeć dialog, w jaki siłą rzeczy wchodzą sąsiadujące ze sobą dzieła. Z paryskiej galerii Jocelyn Wolff do warszawskiego Piktogramu, dalej przez The Why Not Gallery i wspomniany już Raster do mediolańskiej galerii ZERO... i sąsiadującej z nią warszawskiej galerii HOS. Następnie klatka schodowa i dwa kolejne piętra oraz ogród, gdzie także znajdziemy dzieła sztuki. To spacer na wiele godzin, ale warto poświęcić czas, żeby zobaczyć wszystko.
– Galerie są przyzwyczajone do tego, że jeżdżą i pokazują sztukę na świecie, więc nie mają problemu z produkcją wystaw poza swoją siedzibą. Tu jest olbrzymia rozpiętość geograficzna. Mamy galerie z Japonii, z Ameryki i z krajów europejskich. Kładliśmy duży nacisk na to, żeby stworzyć w tej przestrzeni silną reprezentację z Europy Środkowo-Wschodniej. Zaprosiliśmy kraje, które nie mają dobrze rozwiniętych scen artystycznych, ale u wszystkich sąsiadów można znaleźć jakieś perły – dodaje Kaczyński.
Polska i świat
W NADA Villa Warsaw bierze udział kilkanaście rodzimych instytucji. W zdecydowaniej większości są to galerie warszawskie, ale wśród nich znajdziemy także galerię KRUPA z Wrocławia i galerię Jak Zapomnieć z Krakowa. Już od progu zwiedzających wita szklana praca Karoliny Mełnickiej, wykonana specjalnie dla NADA Villa Warsaw. Żeby wspiąć się po schodach na pierwsze piętro, musimy minąć ceramiczną rzeźbę Olaf Brzeskiego, zatytułowaną „Wampir”. Galeria Raster prezentuje płótna Karoliny Jabłońskiej i Pauliny Stasik. W pomieszczeniu zajmowanym przez Galerię LETO można podziwiać dzieła Aleksandry Waliszewskiej, Xawerego Wolskiego i Marcina Janusza. W przestrzeni Guni Nowik znajdziemy prace Agaty Bogackiej i Hannah Sophie Dunkelberg. Na przeciwległej klatce schodowej rozwieszona jest praca Karoliny Bielawskiej, reprezentowanej przez Galerię Wschód. Galeria Szydłowski prezentuje twórczość Mai Kitajewskiej, a Galeria HOS zdecydowała się pokazać ozdobione haftami tkaniny Moniki Drożyńskiej.
Ta ostatnia artystka znalazła chwilę na rozmowę i chętnie opowiedziała mi o swoich dziełach.
– Zajmuję się haftem ręcznym na tkaninie. Tę dużą pracę, która wisi na wprost wejścia, zrobiłam kilka lat temu z moim synem. Praca stanowi element cyklu, który stworzyliśmy wspólnie i który był pokazywany na wystawach w Zachęcie i w Galerii Labirynt w Lublinie. Został też nagrodzony na Triennale Rysunku we Wrocławiu. Założeniem tej pracy nie było stworzenie dzieła sztuki – chciałam w ten sposób zagospodarować czas z dzieckiem. Po wspólnej zabawie doszłam do wniosku, że dobrze byłoby zrobić z tym coś dalej. Cały cykl pokazuje historię stworzenia świata. Bohaterami akurat tej pracy są zwierzęta, ale na innych pojawiają się rośliny czy planety – wyjaśnia Monika Drożyńska.
W przestrzeni zajmowanej przez HOS znajdziemy jeszcze dwie inne prace tej artystki, które opowiadają o gazie – zarówno tym organicznym, jak i tym emitowanym w przestrzeni publicznej.
Podczas NADA Villa Warsaw można usłyszeć więcej opowieści o tym, jak powstały prezentowane dzieła. Ja na pewno wrócę po więcej.
Wystawę w Willi Gawrońskich można oglądać tylko do niedzieli w godzinach: 12-19. Wstęp jest wolny.
Więcej informacji o NADA Villa Warsaw: newartdealers.org/warsaw