LinkedIn - wyciek danych użytkowników popularnego serwisu to jeden z najgorętszych obecnie tematów. Zgodnie z podawanymi przez serwisy branżowe informacjami ofiarami wycieku ma być aż 700 milionów użytkowników portalu dla osób szukających pracy. Warto zwrócić uwagę, że to nie pierwsza taka sytuacja w tym roku. Dwa miesiące temu media poinformowały o wycieku danych 500 milionów korzystających z serwisu. Sami właścieciele LinkedIn zwracają jednak uwagę na to, że na sprzedaż zostały wystawione nie informacje takie jak hasła dostępu, a jedynie te, które użytkownicy sami zamieścili w serwisie i zgodzili się pokazywać je publicznie na swoich profilach. W bazie danych miały pojawić się między innymi imiona i nazwiska, płeć, adresy e-mail czy numery telefonów. Haker, czyli osoba odpowiedzialna za wyciek, miała jedynie zebrać udostępnione publicznie informacje w jednym miejscu.
LinkedIn - wyciek danych
Właściciele serwisu dla osób poszukujących pracy od razu odnieśli się do zarzutów, zrzucając winę na samych użytkowników. LinkedIn, podobnie do innych serwisów, pozwala na określenie preferencji prywatności. To od korzystających zależy, co chcą komu pokazać. Zmiana dotychczasowych ustawień jest oczywiście możliwa. Wszelkich korekt można dokonywać za pośrednictwem zakładki Ustawienia. Co więcej, władze serwisu zapewniają, że wykradzione dane zostały pozyskane także z innych źródeł.