Wersow należy do grona najpopularniejszych i najbardziej zapracowanych mam w polskim show-biznesie. Influencerka ani na moment nie zwalnia tempa, co rusz angażując się w nowe projekty. Niedawno zaprezentowała nowy utwór "Momenty", a już za chwilę zobaczymy ją na scenie w Chorzowie podczas Sylwestra z Dwójką.
Gdy Weronika była w ciąży, wielu internautów zastanawiało się, czy wspólnie z Karolem Wiśniewskim, również jednym z najpopularniejszych twórców internetowych w Polsce, zdecydują się na pokazywanie twarzy dziecka. Młodzi rodzice postanowili, że tak i właściwie od pierwszych chwil życia Majusi zamieszczają zdjęcia i filmiki z córką w roli głównej. Nierzadko materiały te są jednak wykorzystywane przez internetowych dowcipnisiów do tworzenia memów, deepfake'ów czy innych, w głównej mierze niesmacznych treści wygenerowanych przez AI. Zapytana o to, jak reaguje na tego typu publikacje, Wersow po raz pierwszy zabrała głos.
Wersow o córce. "Jestem bardziej wyczulona"
Na Tik Toku nietrudno trafić na przeróbki z Mają. Okazuje się jednak, że algorytm Wersow działa w taki sposób, iż rzadko podsyła jej treści związane z córeczką. Influencerka przyznała, że spodziewała się takich treści, biorąc pod uwagę ilość materiałów, których ona sama jest bohaterką.
Wiesz co, staram się na to nie reagować i nie trafia do mnie akurat dużo takich rzeczy, szczerze, może to jakoś jestem niepoinformowana, ale szczerze nie trafia do mnie jakoś dużo tych rzeczy. Na pewno biorąc pod uwagę to, że jesteśmy osobami medialnymi, to brałam pod uwagę, że takie rzeczy mogą się pojawić. Też patrząc na to, jak dużo takich materiałów pojawia się z moim udziałem, to było do przewidzenia. Na pewno obserwuję sytuację z boku i do momentu, kiedy to jeszcze nie jest aż tak szkodliwe, no to po prostu to obserwuję i zostawiam tak, ale na pewno, jeżeli to będzie szło w złą stronę, no to będziemy już ingerować - powiedziała w rozmowie z ESKA.pl.
Gwiazda sieci nie ukrywa, że posiada dystans do siebie. Odkąd jest mamą, patrzy jednak na komentarze nieco inaczej. Czy zdarzyło jej się pójść z jakąś publikacją do sądu?
Na ten moment nie, ponieważ mam dosyć duży dystans i raczej staram się patrzeć na takie sytuacje trochę z przymrużeniem oka, bo jednak wystawiam się na opinię publiczną, jestem osobą medialną, więc nie ma co popadać w paranoję. Dużo było komentarzy, które były w moją stronę krzywdzące, ale na razie jeszcze nic z tym takiego znacznego nie zrobiłam, chociaż powiem ci, że odkąd jestem mamą, trochę nabieram na to innego spojrzenia. Uważam, że więcej rzeczy może zaszkodzić i myślę, że na razie jeszcze nikt nie zaszedł mi za skórę tak bardzo, ale na pewno jestem na to bardziej wyczulona - wyjaśniła.