Mimo natłoku obowiązków wynikających z rozpoczęcia kariery w bardzo młodym wieku Viki Gabor nie zaniedbuje szkoły. Wokalistka ma już za sobą egzaminy ósmoklasisty i jak wyznała nam niedawno, planuje kontynuować naukę w liceum.
Myślę, że liceum. Mam kilka opcji w planach. Zobaczę, co będzie dla mnie najlepsze - wyznała nam.
15-letnia jeszcze artystka uczy się w trybie zdalnym, co nie zmienia faktu, że podobnie do swoich rówieśników i rówieśniczek, także dostrzega potrzeby w zredefiniowaniu zasad obowiązujących w polskim szkolnictwie. Za kulisami festiwalu w Opolu piosenkarka zdradziła nam, iż jej zdaniem uczniowie spędzają w szkołach zbyt wiele godzin, a dodatkowo są przytłoczeni licznymi pracami domowymi. Wskazała też na różnice między poziomem edukacji w Polsce a w Wielkiej Brytanii, gdzie mieszkała jako dziecko.
Viki Gabor o szkole
Lada moment Viki Gabor dołączy do grona absolwentów szkół podstawowych i rozpocznie wakacje. Zapytana przez nas o swoją opinię na temat polskiego szkolnictwa, bez wahania wskazała na aspekty, które jej (i nie tylko) zdaniem potrzebują zmian. Wśród nich zbyt długie lekcje i zbyt wiele prac domowych.
Gdy mieszkałam w Anglii i przyjechałam tutaj, miałam takie "wow", bo tam jest o wiele mniej zadań domowych i jest trochę inne podejście. Tutaj myślę, że jest większy poziom edukacji i musiałam się do tego przyzwyczaić na początku. Jedynym minusem dla mnie jest to, że siedzisz w szkole osiem godzin, no i męczysz się, a na końcu dnia masz zadania domowe. Nie rozumiem tego. Siedzisz w szkole i jak wracasz do domu, to nie możesz położyć się spać czy wyluzować, tylko szkoła, szkoła i szkoła. Dużo ludzi ma przez to stres. Tam jest tyle zadań, musisz to wszystko oddać, bo masz później jedynki i to jest bardzo stresujące. Myślę, że powinni trochę odpuścić - uzasadniła.
Nie jest tajemnicą, że Viki świetnie posługuje się językiem angielskim. Uczniowie często wskazują na to, że w Polsce zbyt dużo uwagi poświęca się gramatyce. Podobnego zdania jest artystka.
Listen on Spreaker.To jest akurat prawda. Gdy dostawałam jakieś zadania z angielskiego, to nie był dla mnie angielski. Nie znam osoby, która mówi tak po angielsku. Są tam jakieś dziwne słówka, których nawet ja nie używam i tak się nie mówi po prostu. (...) Myślę, że ten język angielski powinien być bardziej normalny, nie chodzi mi nawet o slang, ale o takie normalne rzeczy, nie taką dokładność - wyjaśniła.