Udział w programie "The Voice of Poland" często okazywał się trampoliną do sławy dla biorących w nim udział uczestników. Nawet jeśli nie wygrywali, to tygodnie spędzone na planie produkcji dawały im szansę na zdobycie cennego doświadczenia, z którego później mogli skorzystać w innych miejscach. Wiktor Zwierzyński, uczestnik 12. edycji "The Voice of Poland", postanowił spróbować sił w zagranicznej odsłonie show, a konkretnie w "The Voice of Lithuania". Podopieczny Sylwii Grzeszczak wykonał podczas przesłuchań w ciemno wielki hit "Take On Me" z repertuaru grupy a-ha i podobnie jak trzy lata temu w Polsce, odwrócił wszystkie fotele. Jurorzy litewskiej odsłony programu byli oczarowani talentem wokalisty. Co ciekawe - za kulisami towarzyszył mu finalista 12. edycji "The Voice of Poland", z którym przegrał na etapie bitew - Rafał Kozik.
Polak w litewskim "The Voice"
Nas, Polaków, cieszą sukcesy rodaków za granicą. Teraz szansę na odniesienie sukcesu poza granicami Polski ma Wiktor Zwierzyński - uczestnik 12. edycji "The Voice of Poland". Młodemu artyście udało się odwrócić wszystkie cztery fotele. Zapytany o swoją przygodę w siostrzanym formacie, wyznał, że chodziło mu przede wszystkim o przeżycie niesamowitej przygody.
Odwróciłem cztery fotele i miałem dwie blokady, wszyscy byli bardzo podekscytowani, ale później odpadłem w bitwach, trudno. To była świetna przygoda. Fun fact - dziś ze mną jest tu Rafał, z którym śpiewałem w tej bitwie, a teraz jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi.
Dlaczego akurat Litwa? Okazuje się, że Wiktora do spróbowania sił właśnie tam zachęcił Silvester Belt - reprezentant Litwy na Eurowizji.
Przed udziałem w "The Voice of Poland" nie byłem pewny, czy chcę występować na scenie. Jestem z małego miasta, gdzie nie każdy rozumiał, że chcę śpiewać lub tańczyć, bo byłem też tancerzem, co mnie podłamało. Dopiero w "The Voice" poczułem, że w życiu chodzi o to, by spełniać marzenia. Odpadłem, znowu byłem załamany, nagrywałem i wydawałem swoją muzykę, grałem koncerty i chociaż wszystko było w porządku, czułem, że odbijam się od ściany. Poczułem, że potrzebuję adrenaliny, publiczności, telewizji. Chciałem zmierzyć się sam ze sobą. Powrót do "The Voice of Poland" byłby łatwy, dlatego zdecydowałem spróbować sił za granicą i dzięki "Luktelk" jestem tutaj - wyjaśnił.
Wiktor trafił pod skrzydła Jessiki Shy, jeden ze współautorek eurowizyjnego kawałka Belta i jego przyjaciółki.