W Mam Talent zwykle można spodziewać się całej gamy emocji. Zwykle są one jednak pozytywne - rozbawienie, radość i wzruszenie. Rzadko kiedy uczestnicy i jurorzy się denerwują. W przypadku mima z amerykańskiej edycji wyglądało to jednak nieco inaczej. Po swoim występie wpadł on w najprawdziwszy szał, co nie spodobało się publiczności. Słowa oceniających nie odpowiadały mu na tyle, że postanowił przerwać milczenie. Z jego ust poleciała mocna wiązanka. Choć sama jego furia była szokująca, to zakończenie "przedstawienia" było zwieńczeniem. Nie uwierzycie do czego tam doszło! Szczegóły znajdziecie pod wideo!
Uczestnik Mam Talent mógł zginąć. Ten występ przekroczył granice dobrego smaku
Wściekły mim w Mam Talent
W jednej z edycji amerykańskiego Mam Talent pojawił się mim, którego występ nie porwał jurorów. Trzeba przyznać, że od początku nie byli do niego zbyt dobrze nastawieni. Cała czwórka prędko wcisnęła "X", przez co musiał zakończyć swój performans. Wyznali, że podczas show nie widzieli żadnej historii, treści. To wtedy wpadł on w najprawdziwszy szał. Wyznał oceniającym, co o nich myśli - a temu daleko było od pozytywów!
Tym występem zaszokował jurorów Mam Talent. Myśleli, że to żenujący żart!
A kim Wy jesteście, żeby mi mówić, jak mam to robić? Wiesz jak trudno jest nie mówić? Nie, nie wiesz, bo cały czas gadasz Howard. To wszystko, co potrafisz. Jesteś kretynem. Tym właśnie jesteś, kretynem! Walcie się! - krzyczał do jurorów.
Ty! Ty jesteś łysy i nie lubisz dotykać ludzi, dziewczyna ze Spice Girls, a supermodelki to w ogóle nie powinny się odzywać! Walcie się! - po tych słowach zdenerwowany zaczął zbliżać się w stronę panelu.
Mim w Mam Talent
Gdy mim zaczął się zbliżać w stronę jurorów przestraszeni zaczęli wzywać ochronę, jednak na ich słowa nikt się nie pojawił. Po tym, jak mężczyzna stanął z nimi twarzą w twarz, okazało się, że był to najzwyklejszy prank. Pod makijażem mima krył się amerykański komik - Nick Cannon. Cały jego performans był żartem. Widać było, że cała czwórka odetchnęła z ulgą!