Doda nie ma czasu na odpoczynek. Już na początku 2024 roku gwiazda zagra trzy arenowe koncerty "Aquaria Tour", będące niejako podsumowaniem tej obfitującej w liczne sukcesy ery muzycznej. Tylko u nas, za kulisami kręcenia teledysku do najnowszego singla "Mama", z którym rozważa udział w Eurowizji, Doda zdradziła, że po zakończeniu trasy ma zamiar odpocząć od muzyki, by zatęsknić za nią, zanim przystąpi do nagrywania swojej ostatniej w karierze płyty. Nie oznacza to jednak, że do wydania kolejnego longplaya całkowicie zniknie z mediów. Piosenkarka cały czas pracuje nad filmem dokumentalnym o sobie oraz jak zdradziła, nad książką. Nie będzie to jednak klasyczna autobiografia. Doda planuje wydać poradnik, który pomoże podnieść na duchu ludzi zmagających się z życiowymi problemami.
Bardzo bym chciała napisać i wydać książkę w drugiej połowie 2024 roku. (...) Ludzie widzą we mnie duże wsparcie mentalne po tym, co przeszłam i co przeżyłam. Po wszystkich swoich porażkach, miłosnych perturbacjach, po tym, jak dostałam po dupie i naprawdę żegnałam się czasami z życiem, jestem odbiciem lustrzanym ich problemów. Bardzo często, poza muzyką, proszą mnie o jakieś takie siostrzane rady, mentalne podbudowanie. Na podstawie swojego życia zrobiłabym taki poradnik, żeby pomóc ludziom wyjść z ch*jowych sytuacji, których też miałam szansę doświadczyć. Przeszłam to, nie wiem jak, ale udało mi się, więc niech inni skorzystają na tym - wyznała.
Zapytana o to, czy planuje wydać autobiografię, w mocnych słowach nawiązała do pozycji literackich swoich byłych: Radosława Majdana i Nergala, którzy opisali życie z nią.
Zobacz też: Doda chce z "Mamą" na Eurowizję! Wygryzie Justynę Steczkowską?
Doda wydaje książkę
Doda wciąż ma żal do Radosława Majdana i Nergala za to, że posłużyli się nią jako dźwignią do sprzedaży swoich autobiografii, opisując nie do końca stawiające ją w dobrym świetle zdarzenia. Piłkarz napisał, że piosenkarka nie szanuje ludzi, a frontman grupy Behemoth zarzucił jej bycie egocentryczką.
Nie wydałabym swoich pamiętników. Im jestem starsza, tym bardziej cenię sobie prywatność. (...) Byłam mega zniesmaczona autobiografiami moich byłych facetów - męża i narzeczonego, którzy pierwsze, co zrobili po rozstaniu, to napisali książki, opisując nasz związek, ale wiadomo, że rozstanie z Dodą trzeba zmonetyzować, bo przecież któż chciałby to czytać, gdyby nie to. Nie chciałabym tego powielać, jest to dla mnie żenujące i słabe - powiedziała.
Gdy dziennikarz zapytał o to, czy czytała całość, jasno zadeklarowała, że publikowane w sieci fragmenty w zupełności jej wystarczyły.
Czytałam tylko te fragmenty. I tak były beznadziejne, to co powiedzieć o reszcie? Jak tamto było przekłamane, to sobie pomyśl, jak 90% musiało być podkręcone pod ich ego. Równoległa rzeczywistość, więc super, Harry Potter. Myślę, że taki film wystarczy, żeby zrobić taką pieczątkę na sam koniec - dodała.
Czekacie na poradnik od Dody?