Doda od lat powtarza, że nie chce być mamą. Artystka nie czuje instynktu macierzyńskiego i nie planuje powiększenia rodziny, mimo że regularnie czyta/słyszy komentarze, jak ładnie wyglądałaby z dzieckiem czy że byłaby cudowną mamą. To właśnie z myślą o presji społeczeństwa, jaka spoczywa na kobietach w tym temacie, nagrała przejmujący utwór "Mama", który traktuje o świadomym niemacierzyństwie. Doda śpiewa w swoim nowym singlu, że bycie rodzicem powinno być w pełni przemyślaną decyzją, a nie efektem stawianych przez innych oczekiwań. Wierni fani Dody z pewnością jednak pamiętają, że kilkanaście lat temu, gdy była w związku małżeńskim z Radosławem Majdanem, otwarcie snuła w wywiadach plany dotyczące założenia rodziny. Piosenkarka i piłkarz mieli nawet wybrane imiona dla syna i córki - Tristan oraz Carmen. W piosence "Dla R." śpiewała:
"W Twoje ramiona i tylko w nie właśnie przekażę Carmen sny"
Tylko u nas wyznała, dlaczego była skłonna do tak wielkiego poświęcenia.
Zobacz też: No nieźle! Doda powiedziała to na koncercie. Justyna Steczkowska może być w szoku
Doda chciała mieć dziecko z Majdanem?
Za kulisami teledysku "Mama" zapytaliśmy Dodę o to, kiedy poczuła, że nie chce być matką, przypominając jej wypowiedzi sprzed lat, gdy mówiła o założeniu rodziny z ówczesnym mężem, Radosławem Majdanem. Piosenkarka przyznała, że na tamtym etapie swojego życia była w stanie się poświęcić z prostego powodu - miłości.
Nie pamiętam momentu, kiedy czułam, że chcę mieć dziecko. Nie wiem, kiedy to było. Po prostu zawsze nie miałam tego instynktu - powiedziała.
Dopytana, z czego wynikały zatem plany, jakie snuła z Radkiem, dodała:
Właśnie z tego, co w przypadku większości ludzi, czyli chęci wpasowania się w czyjeś normy społeczne, dopasowanie do partnera. Po prostu wchodzenie w buty, w których jest nam niewygodnie, bo tak należy, bo tak jest skonstruowany świat. To w ogóle nie byłam ja. (...) Nawet nie chodzi o brak doświadczenia, tylko chęć poświęcenia się dla drugiej osoby ze względu na ogromną miłość i danie mu tego czy tam jej, w zależności, o jakiej relacji mówimy, czegoś, co on/ona chce, a nie, czego chcesz ty sam. To się zawsze źle kończy.