Uczestnictwo w organizowanym przez Travisa Scotta festiwalu Astroworld zakończyło się tragicznie dla przynajmniej ośmiu osób. Taką informację dziś rano przekazały zagraniczne media, w tym agencja informacyjna Reuters. Do zdarzenia doszło 5 listopada w Houson, w stanie Texas, a amatorskie nagrania oraz relacje osób biorących udział w wydarzeniu naprawdę mrożą krew w żyłach. Jak podają służby i władze lokalne, na których słowa powołują się zagraniczne serwisy informacyjne, powodem śmierci aż ośmiu osób miał być wszechogarniający chaos i panika jaka wybuchła po tym, jak tłum zaczął napierać na scenę. Do zdarzenia miało dojść około godziny 21:15, przez co show zostało w końcu przerwane. Fani obwiniają jednak rapera i krytykują brak reakcji z jego strony na to, co działo się pod sceną.
Tragedia na festiwalu Travisa Scotta
Osiem osób nie żyje, a kilkaset jest poszkodowanych - tak na ten prezentuje się bilans tragicznego koncertu, który miał miejsce 5 listopada.
- Ludzie zaczęli wypadać, tracić przytomność, co wywołało dodatkową panikę - relacjonuje jeden ze świadków.
Tuż przed wejściem na teren koncertu tłum zniszczył bramki. Niewykluczone, że uczestnicy koncertu Travisa Scotta byli pod wpływem środków odurzających.