Śmierć na koncercie Taylor Swift wstrząsnęła fanami artystki. Eksperci od kilku dni ostrzegają, że temperatury w Rio De Janeiro są ekstremalnie wysokie i zalecają, by pozostać w domach. Tuż przed występem gwiazdy, w Brazylii, padł rekord w przypadku temperatury odczuwalnej, która wynosiłą wówczas 58,5 st. C. W pewnym momencie Taylor postanowiła przerwać swój występ i poprosiła personel o rozdanie fanom wody, ponieważ zdawała sobie sprawę z tego, że może ona poprawić ich samopoczucie. Niestety to nie wystarczyło. Międzynarodowe media podają, że Ana Clara Benevides, która znajdowała się w pierwszym rzędzie podczas występu Taylor w pewnym momencie zemdlała. Na miejsce przybyli ratownicy medyczni, którzy natychmiast zaczęli reanimować dziewczynę. 23-latka została przewieziona do szpitala, jednak nie udało się jej uratować. Gwiazda oddała hołd młodej kobiecie.
Taylor Swift - śmierć na koncercie
Według doniesień, medycy reanimowali młodą kobietę przez ponad 40 minut na stadionie. Kiedy jej stan nieco się poprawił postanowili zabrać ją do szpitala. Niestety, w karetce doszło do tragedii. Jak podają media, fanka Taylor Swift zmarła w wyniku zatrzymania akcji serca. W hołdzie 23-latce gwiazda opublikowała na swoim Instagramie wpis.
Nie potrafię uwierzyć, że piszę te słowa, ale robię to z rozdartym sercem, by poinformować, że straciliśmy fankę. Nie potrafię wyrazić, jak bardzo jestem zdruzgotana. Nie wiem o niej wiele prócz tego, że była niesamowicie piękna i o wiele za młoda.
Taylor dodała, że jest to dla niej wstrząsająca informacja, dlatego nie będzie w stanie mówić o tym na żywo, ze sceny.
Czuję się przytłoczona żalem, kiedy tylko próbuję powiedzieć coś na ten temat. Głęboko odczuwam tę stratę i moje złamane serce kieruję ku rodzinie i przyjaciołom. To ostatnia rzecz, o której myślałam, że się wydarzy, kiedy zdecydowaliśmy się przyjechać z naszymi koncertami do Brazylii.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że tego wieczoru służby medyczne naliczyły około tysiąc omdleń.