Koniec Messengera może przerazić fanów aplikacji. To właśnie ona, od kilku lat, jest dla wielu komunikatorem, z którego korzystają najczęściej. Jednak niedługo przyzwyczajenia miliardów użytkowników najprawdopodobniej będą musiały się zmienić. Facebook odłączył Messengera od swojej głównej aplikacji w 2014 roku. Choć początkowo wiele osób nie było zadowolonych, ponieważ koniecznością było zainstalowanie na smartfonach dwóch aplikacji na raz, to komunikator szybko zdobył wiernych fanów. Po jakimś czasie, za sprawa kolejnych aktualizacji, w ogóle nie trzeba było mieć konta na Facebooku, aby korzystać z komunikatora. Firma Marka Zuckerberga argumentowała taki zabieg chęcią uczynienia Messengera najlepszym komunikatorem na świecie. Wszystko jednak wskazuje na to, że Facebook powróci do wcześniejszej koncepcji i połączy aplikacje w jedną.
Płatny TikTok pewniakiem. Kto i ile będzie musiał zapłacić?
Koniec Messengera - o co chodzi?
Początkowo czat był jedynie elementem Facebooka. Jednak w 2014 roku firma Marka Zuckerberga zdecydowała się na rozdzielenie aplikacji platformy społecznościowej i komunikatora na dwie osobne. Jednak od jakiegoś czasu w sieci pojawia się coraz więcej informacji sugerujących, że Facebook chce zrezygnować z Messengera. Wszystko przez to, ponieważ podobno aplikacja traci na popularności. Obecny szef Facebooka, Tom Alison poinformował, że powrót do wcześniejszej koncepcji, czyli usunięcie Messengera jest w fazie testów.
Testujemy możliwość uzyskiwania dostępu do skrzynki Messengera wewnątrz aplikacji Facebook. Ostatecznie chcemy, by użytkownicy mogli łatwo i wygodnie łączyć się ze sobą i udostępniać treści, czy to w aplikacji Messenger, czy też bezpośrednio na Facebooku.
Koniec reklam na YouTube. Uciążliwy format zniknie z ekranów