Wpadka na Sylwestrze, jaką zaliczyła Viki Gabor, w pewnym sensie przeszła do historii. Wielu internautów uważa ją jednak za jedną z najbardziej rozdmuchanych afer ostatnich lat. 16-letnia artystka pomyliła jedynie tekst hitu "Co z nami będzie?" z repertuaru Sylwii Grzeszczak i Libera, a oryginalna wykonawczyni stanęła w jej obronie.
To może tak... W dzisiejszym świecie dużo się dzieje, jest dużo takich zagrożeń, jednak jestem za tym - to jest ważne - żeby się wspierać, żeby faktycznie się szanować i uważać, bo niekiedy niektóre sytuacje mogą też spowodować coś w konsekwencjach niedobrego. Trzeba uważać po prostu, bo wszyscy jesteśmy ludźmi. (...) Jestem za tym, żeby jednak wspierać się niż hejtować. To chyba jest ważne - powiedziała w rozmowie z Radiem ESKA Sylwia Grzeszczak.
Wielu fanów uznało, że to właśnie niefortunne zdarzenie, którym internauci żyli przez kolejne tygodnie 2024 roku, było powodem nagłego zniknięcia wokalistki z przestrzeni medialnej. Viki Gabor nie komentowała zamieszania aż do teraz. 19 kwietnia swoją premierę miał singiel "Daj mi znak", który zwiastuje 3. album studyjny artystki. Podczas wizyty na planie gwiazda wyznała nam, co sądzi o teoriach spiskowych internautów.
Viki Gabor o wpadce na Sylwestrze
Singiel "Daj mi znak" to powiew świeżości w karierze Viki Gabor. Za tekst kawałka odpowiada m.in. Margaret, z którą 16-latka miała okazję współpracować nad swoim poprzednim krążkiem "ID". Numer jest też oficjalnym początkiem nowej ery i oficjalnym powrotem do muzyki. Gdzie Viki podziewała się przez ostatnie tygodnie? Jak wyznała, ciężko pracowała w studiu nagraniowym.
Byłam cały czas w studio. Praktycznie cały czas pisałam i nagrywałam. Dużo się ostatnio działo muzycznie w moim życiu. Tak, jak mówiłam, dużo nagrywałam, tworzyłam, a teraz czekają mnie tylko premiery.
Artystka zdementowała plotki, jakoby jej przerwa była pokłosiem sylwestrowej wpadki.
Każdemu może zdarzyć się wpadka. Nawet nie miałam porządnego wejścia, w sensie wstępu do piosenki. Tam było tak głośno, że nawet nie wiedziałam, kiedy jest wstęp. (...) Muzyka zaczęła grać, ale nie było wstępu, żebym wiedziała, kiedy mam wejść. Znikąd weszłam na scenę - szybko się przebrałam i od razu weszłam. Nie tłumaczę się, nie mam z czego - podsumowała artystka.