Timbaland zapisał się na kartach historii muzyki przede wszystkim za sprawą współpracy z Justinem Timberlakiem i Nelly Furtado. Ostatnie lata pokazały jednak, że czasy świetności ma już za sobą. Szumnie zapowiadany kawałek "Keep Going Up" nie poradził sobie tak, jak oczekiwano. Producent przypomniał o sobie w inny sposób, obrażając będąca aktualnie na topie za sprawą wydania autobiografii "Kobieta, którą jestem" Britney Spears. Amerykańska gwiazda sporo miejsca w niej poświęciła swojej relacji z Justinem Timberlakiem, jak i reakcji na jego utwór "Cry My A River", który powstał we współpracy z Timbalandem. Podczas wywiadu na żywo z 9th Wonder w Kennedy Center pod koniec października Timbaland został zapytany o ponowne zainteresowanie piosenką.
Ona wariuje, prawda? Chciałem zadzwonić do Justina Timberlake'a i powiedzieć: "Człowieku, musisz założyć tej dziewczynie kaganiec" - odpowiedział.
Internauci nie zostawili na nim suchej nitki. Widząc liczne komentarze, Timbaland zdecydował się na przeprosiny.
Timbaland przeprasza Britney Spears
Fani Britney Spears zasypali Timbalanda negatywnymi komentarzami. Podczas transmisji live na Tik Toku producent muzyczny zdecydował się przeprosić gwiazdę, która w przeszłości odmówiła mu współpracy.
Przepraszam wszystkich fanów Britney i ją samą. Przykro mi, bo komentarz o kagańcu był nie na miejscu. Możesz mówić to, co chcesz mówić. Kim jestem, żeby ci mówić, czego nie wolno, a co wolno? Popełniłem błąd, mówiąc to. Patrzyłem na to z innego punktu widzenia. Nie jestem osobą, która staje po niczyjej stronie… Przepraszam Britney i jej fanów - powiedział.
Czekacie na odpowiedź Spears?