Britney Spears słynie ze spektakularnych i zapierających dech w piersiach występów na żywo. Do tych najbardziej znaczących w jej karierze z pewnością należą te, jakie na przestrzeni lat dała w trakcie odbywającej się co roku gali MTV Video Music Awards. To właśnie podczas tego show piosenkarka tańczyła z wężem do piosenki Slave 4 U czy też pocałowała się z Madonną. Do historii przeszedł też występ, jaki gwiazda przygotowała w 2007 roku. Nie był on jednak udany.
W 2007 roku Britney Spears przeszła głośne załamanie nerwowe, czego konsekwencje ponosi do dziś. Artystka walczy obecnie o odzyskanie wolności, w czym mocno wspierają ją fani. Mimo złej prasy i problemów osobistych Britney nagrała wówczas uznawany za najlepszy w całej karierze album Blackout, z którego pochodzi jej wielki hit Gimme More. Artystka zdecydowała się nawet na zaprezentowanie singla na żywo na gali VMA, a jej show zapowiadane było jako wielki powrót ikony popu. Zamiast spektakularnego występu, publiczność i widzowie zobaczyli całkowicie zagubioną wokalistkę, która sprawiała wrażenie nieobecnej.
Britney Spears na gali VMA 2007
Następnego dnia amerykańska prasa zmiażdżyła wokalistkę, nazywając jej występ najgorszym w historii. Niektórzy poszli o krok dalej i pogrzebali karierę księżniczki popu. Wokół samego występu narosło wiele mitów. W sieci pojawiły się informacje o tym, że gwiazda w ostatniej chwili zdecydowała się na zmianę stroju czy też miała przygotowaną zupełnie inną choreografię. Po 14 latach cała prawda wyszła na jaw. Jedno z kont poświęconych piosenkarce udostępniło nagranie z oficjalnej próby, na którym widać, że Britney nie miała w planach wprowadzać żadnych zmian. Wielbiciele artystki nie mają jednak wątpliwości, że na próbie poszło jej znacznie lepiej niż podczas samego, owianego złą sławą występu. Zgadzacie się?