Anna-Maria Sieklucka z bratem

i

Autor: AKPA

tylko u nas

Tego nie wiecie o Annie-Marii Siekluckiej. Była konkretną imprezowiczką!

2024-10-14 16:37

Anna-Maria Sieklucka wydaje się być wyjątkowo spokojną i opanowaną osobą. Nie zawsze tak jednak było. Aktorka znana z roli Laury w trylogii "365 dni" opowiedziała o czasach młodości. Nie ominął jej okres buntu.

Za nami najbardziej emocjonalny odcinek 15. edycji "Tańca z gwiazdami". Gwiazdy wystąpiły bowiem z bliskimi im osobami. Anna-Maria Sieklucka, co wiedzieliśmy już od września, postawiła na swojego starszego o 9 lat brata Piotra. Przygotowane pod okiem Michała Kassina rodzeństwo zachwyciło na parkiecie, zdobywając 32 punkty. Zdaniem widzów było to nawet za mało.

Podczas zakulisowej rozmowy po odcinku Anna-Maria Sieklucka wyznała nam, że nie zawsze była tak ułożona jak teraz. Aktorka ma za sobą okres nastoletniego buntu, który dał się we znaki jej rodzinie, w tym bratu Piotrowi. Mężczyzna opowiedział, jaką młodszą siostrą była gwiazda "365 dni". Często musiał ratować ją z opresji i chronić przed rodzicami?

Anna-Maria Sieklucka odcina się od „365 dni”. Tak odpowiedziała na pytanie o to, czy ma kontakt z filmowym Massimo!

Anna-Maria Sieklucka i Michał Kassin na treningu do "Tańca z gwiazdami"

Anna-Maria Sieklucka o buncie

Anna-Maria Sieklucka nie zawsze była taka ułożona jak teraz. Okazuje się, że jak każdy przeżyła okres buntu i mocno w tamtym czasie imprezowała. Z perspektywy czasu cieszy się, że przyszedł on w chwili, gdy była nastolatką, a nie studentką. Dzięki temu mogła poświęcić się nauce.

Zdecydowanie swój bunt przeżyłam w wieku 16-17 lat. Na całe szczęście w szkole teatralnej już byłam osadzona i twardo stąpająca po ziemi. Brat przetarł szlaki, ale nie zapominajmy o tym, że jest jeszcze nasz środkowy brat Grześ - zaczęła.

Sam Piotr przyznał, że pamięta czasy "imprezowej Amy".

On miał trochę trudniej, ona miała już najłatwiej, ja miałem najtrudniej, bo musiałem przetrzeć tę drogę, ale starałem się, żebyśmy jakoś przetrwali ten bunt młodzieńczy, który każdy z nas jakoś przeżywał, żebyśmy wytrwali razem, no i udało się. Jesteśmy tu, gdzie jesteśmy - wyznał.

Zapytany o to, jak często odbierał telefony w nocy, odpowiedział wymownie "Pomidor".