Co wspólnego mają ze sobą Robert Lewandowski i Taylor Swift? Z pozoru nic, poza tym, że są globalnymi ikonami. Amerykańska artystka stanęła jednak na drodze sportowcowi i jego kolegom z drużyny. W nocy z sobotę na niedzielę piłkarze FC Barcelona mieli rozegrać pierwszy sparing podczas tournee po Stanach Zjednoczonych z zawodnikami Juventusu. Do spotkania ostatecznie nie doszło, a powodem było wirusowe zapalenie żołądka i jelit, z jakim zmagali się reprezentanci hiszpańskiego klubu.
Chcieliśmy zobaczyć wielkich piłkarzy, drużynę, naszych nowych piłkarzy, ale nie będzie to możliwe. Mamy nadzieję, że wszyscy dojdą do siebie jak najszybciej, to trudna sytuacja dla zawodników, ale jest trudna także dla kibiców - napisał w mediach społecznościowych prezes FC Barcelony, Joan Laporta.
Barcelona zaproponowała przeniesienie sparingu z Juventusem na późniejszy termin, jednak okazało się to niemożliwe ze względu na odbywający się w mieście koncert Taylor Swift. To już kolejny raz, kiedy najpopularniejsza aktualnie piosenkarka na świecie krzyżuje plany organizatorom wielkich imprez.
Taylor Swift stanęła na drodze Lewemu
Odwołanie spotkania z Juventusem oznacza dla FC Barcelony ogromne straty finansowe, nawet na poziomie dwóch milionów dolarów. Jak podają redaktorzy dziennika sportowego Marca, prezes FC Barcelony Joan Laporta chciał uniknąć konsekwencji ekonomicznych i przenieść odwołany sparing na przyszły tydzień. To okaząło się jednak niemożliwe. W dniach 28 i 29 lipca na Levi's Stadium w Santa Clara odbędą się koncerty Taylor Swift w ramach jej trasy koncertowej The Eras Tour. Obiekt jest już zatem wynajęty przez współpracowników gwiazdy pop.
Taylor Swift a Eurowizja 2024
Warto wspomnieć, że koncerty Taylor Swift stanęły też na drodze organizatorom przyszłorocznej Eurowizji. Ze względu na zaplanowane na maj występy piosenkarki w Sztokholmie Konkurs Piosenki Eurowizji 2024 odbędzie się nie w stolicy Szwecji, a w Malmö.
