Teledysk Taylor Swift do Out Of The Woods jeszcze nawet nie miał swojej premiery, a już wzbudza kontrowersje. Piosenkarka kręciła w tym tygodniu sceny do klipu na malowniczej plaży w Nowej Zelandii. Ekipa filmowa Swift otrzymała zgodę na wjazd dwoma samochodami na Beathells Beach w Auckland, jednak rzekomo pojawiło się tam aż 12 pojazdów. Ten fakt wywołał oburzenie wśród lokalnych konserwatorów przyrody, którzy twierdzą, że ta plaża jest siedliskiem siewieczki nowozelandzkiej, zagrożonego gatunku ptaków. Przewodnicząca grupy ekologów wystosowała nawet w tej sprawie specjalny post na Facebooku, w którym oskarża Taylor Swift i jej ekipę o złamanie zasad ustalonych w zgodzie na filmowanie w tym miejscu. Pojawienie się tak dużej ilości pojazdów jej zdaniem mogło wpłynąć negatywnie na populację zagrożonego gatunku ptaków.
Nowy teledysk Taylor Swift - Out Of The Woods
To już nie pierwszy raz, gdy na Taylor Swift spływa fala krytyki związana z jej teledyskiem. Przy okazji premiery klipu do singla Wildest Dreams nakręconego w Afryce pojawiły się głosy, iż artystka otarła się o rasizm nie uwzględniając w scenach żadnych czarnoskórych osób.
Czy zarzuty wobec Taylor Swift są uzasadnione? Czekamy na wasze komentarze.
RC