- Choreografia jest naprawdę trudna – zdradza Justyna, którą już jutro zobaczymy w żywiołowej salsie – Poza tym, ja już wiem, że o wiele lepiej idą mi tańce standardowe, niż latynoamerykańskie – dodaje góralka. Rzeczywiście, gdy w pierwszym odcinku zobaczyliśmy ją w cha-chy, jury nie miało litości i poza gorzkimi słowami, Żyła dostała najniższe noty. Tydzień później pokazała się w zupełnie innej odsłonie. Romantyczny foxtrot zebrał duże brawa i nawet Iwona Pavlović była łaskawa zauważyć, że tym razem taniec wypadł znacznie lepiej. Teraz Tomek Barański i Justyna ponownie zaprezentują się w tańcu latynoamerykańskim.
Justyna Żyła - co tańczy jej się najlepiej?
- Dobrze czułam się w foxtrocie, bo miałam blisko Tomka. W tańcach standardowych podoba mi się to, że partnerzy cały czas mają ze sobą kontakt. Dzięki Tomkowi czuję się bezpieczna, a to z kolei sprawia, że jestem o wiele spokojniejsza – mówi Justyna, która od pierwszego odcinka zmaga się z dużą tremą. Pytana o to, co najbardziej ją stresuje, kamery czy zgromadzona na sali publiczność, odpowiada rozbrajająco szczerze: Wszystko! Na szczęście zarówno ona, jak i jej taneczny partner, wiedzą, że w tym programie najważniejsza jest zabawa. Tym bardziej, że para będzie szaleć na parkiecie w rytm jednego z największych polskich hitów ostatnich lat.
Gdy tydzień temu Justyna i Tomek weszli na parkiet, zebrana w studio publiczność skandowała imię góralki dodając jej otuchy. Justyna tym razem również obiecuje, że da z siebie wszystko. Tylko czy to wystarczy? Przekonamy się 15 marca!
Źródło: Materiały prasowe