Miliony uczniów w całej Polsce przywitały nowy rok szkolny. Przed dziećmi i młodzieżą dziesięć miesięcy zdobywania wiedzy, która poddawana będzie testom i ocenianiu. Uczniowie często zapominają o tym, że oceny z pierwszego semestru mają realny wpływ na oceny końcowe, dlatego o stopnie należy dbać właściwie od września, jeśli marzy się o czerwonym pasku na świadectwie. Doskonałym przykładem na to, że życie towarzyskie czy zawodowe wcale nie musi toczyć się kosztem nauki, jest Doda. Piosenkarka od najmłodszych lat była bardzo zorganizowaną osobą, która sprawnie łączyła życie uczennicy z pracą w teatrze Buffo, będąc w ciągłych rozjazdach. Zanim na stałe przeniosła się do stolicy, przyszła gwiazda polskiej sceny muzycznej jeździła przecież z rodzinnego Ciechanowa na próby i spektakle. Nie zaniedbywała jednak przy tym obowiązków szkolnych. W jednym ze swoich pierwszych wywiadów, o ile w ogóle nie pierwszym, Rabczewska pochwaliła się średnią ocen. Takie wyniki przy takim natłoku obowiązków to coś, czego z pewnością należy jej pogratulować.
Zobacz także: Tak wyglądał pierwszy narzeczony Dody. Zszokował wyznaniem przed kamerami!
Taką uczennicą była Doda
W 1998 roku w magazynie "Cosmopolitan" pojawił się reportaż o gwiazdach teatru Buffo. Jedną z przedstawionych w nim bohaterek była właśnie Doda, wówczas jeszcze Dorota Rabczewska. Młoda artystka została opisana jako osoba niezwykle ambitna i zorganizowana.
Rano szkoła (uczy się bardzo dobrze, średnia 5,3), potem dwie godziny śpiewania, trening (jest czwarta w Polsce w biegu na 100 metrów), potem do północy odrabianie lekcji. Co piątek przyjeżdża do Warszawy na lekcje śpiewu z panią Elżbietą Zapendowską. I jest bardzo szczęśliwa - czytamy.
Doda dobrze wspomina lata spędzone w szkole. Jak wyznała, również matura poszła jej bez problemu, dzięki czemu dostała się na przerwane ze względu na galopującą karierę studia psychologiczne.