Spis treści
Kaucja za Buddę i Grażynkę była ogromna i nawet kilka osób nie było w stanie jej wpłacić. Tak wynika z relacji przyjaciela popularnego Youtubera, który został zatrzymany przez Centralne Biuro Śledcze Policji, w połowie października 2024. Kamil L., jego dziewczyna Aleksandra K. oraz kilka innych osób od tamtego czasu przebywają w areszcie śledczym, czekając na rozprawę. Internetowemu twórcy grozi nawet 10 lat więzienia za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Adwokat Buddy, mecenas Mickiewicz, od tamtego czasu prawie codziennie pokazuje zdjęcia tablic wejściowych różnych sądów w Polsce, sugerując, że mocno walczy o swojego klienta. Natomiast walkę o dobre imię Buddy toczy jego wieloletni przyjaciel, znany w internecie jako Kamil USA.
QUIZ PRL. Wyposażenie mieszkań za komuny. 12/14 zdobędą tylko wybitne jednostki!
Budda i Grażynka - kaucja
Kaucja za Buddę i Grażynkę to temat, który pojawiał się jedynie w formie plotki chociażby na Wykopie. Teraz doniesienia o tym, że była możliwość wpłacenia pieniędzy jako poręczenie potwierdził Kamil USA. Informację wyciągnął od niego Konopskyy, co przedstawił w swoim filmie pt. "BOXDEL ODMÓWIŁ BUDDZIE POMOCY?". Przyjaciel Buddy powiedział:
Była opcja 90 procent, że Grażyna dostanie kaucję. Był mały procent, że Kamil też dostanie kaucję, ale to miała być duża kaucja
Jak dowiedział się Konopskyy, Budda miał wskazać swojemu prawnikowi osoby, które byłyby w stanie wpłacić poręczenie. Miało ono wynosić między jeden a dwa miliony złotych!
Kamil wyznaczył parę osób do mecenasa Mickiewicza, z kim ma się skontaktować
Jedną z osób miał być Boxdel, który według relacji Kamila USA odrzucił chęć udzielenia pomocy. Z ujawnionych wiadomości i pokazanych przez Konopskyy'ego dowiadujemy się, że Boxdel zarzuca Kamilowi USA kłamstwo. Pojawiają się zdania: "Jak Grażynka potrzebowała kaucji, to byłem gotowy"; "Nie mam 500k na kaucje, powiedziałem, że mogę wpłacić mniej na spółę z innymi, ale jestem w miejsce, w którym ciężko mi rzucać hajsem na lewo i prawo. Kamil to wie".
Kamil USA natomiast zaparcie twierdzi, że takiej propozycji nie było, co miała potwierdzić też mama dziewczyny Buddy. Nieustannie wokół tematu pojawiają się nowe wątki. Niedawno głośno było o samochodzie, który finalnie nie należał do Youtubera. Budda zapewniał, że kupił swojemu pracownikowi samochód. Teraz też do sieci wyciekły prywatne głosówki Youtubera.
W sieci wrze o "taśmach Buddy". Prywatne zapiski rozmów youtubera mogą ujrzeć światło dzienne