Śmierć członka One Direction wstrząsnęła fanami na całym świecie. Szczególnie, że w ostatnich latach sporo mówiło się na temat jego problemów zdrowotnych. Chodzi m.in. o infekcje nerek, które zmusiły go do odwołania trasy koncertowej. Liam Payne przeszedł długą drogę od debiutu w "X Factor”, przez światową sławę z One Direction, aż po rozwijającą się karierę solową. Ta niestety naznaczona była wieloma problemami osobistymi oraz zdrowotnymi.
Liam, w ostatnich miesiącach swojego życia pracował nad nową muzyką, w tym nad singlem "Teardrops”, który miał być częścią jego nowego albumu. Choć jego solowa kariera nie osiągnęła takich wielkich sukcesów jak działalność w One Direction, artysta pozostawił po sobie niezapomniany ślad w muzyczny świat.
Liam Payne - metamorfoza
31-latek przeszedł ogromną metamorfozę - zarówno artystyczną jak i osobistą. Zadebiutował w 2008 podczas przesłuchań do brytyjskiego programu The X Factor. W 2010 roku, po utworzeniu One Direction, zdobył globalną sławę. Wraz z zespołem stał się ikoną muzyki pop, wydając pięć albumów, zyskując miliony fanów na całym globie i odbywając światowe trasy koncertowe.
Po rozpadzie zespołu w 2015 roku, Liam zdecydował się na solową karierę. Eksperymentował wówczas z różnymi gatunkami muzycznymi - od popu po R&B. Artysta wydał album "LP1" w 2019 roku. Jak podkreślał, zależało mu na tym, by jego muzyka stała się bardziej dojrzała i ukazywała trudności, z jakimi się zmagał.
Poza sceną, Payne walczył z problemami zdrowotnymi i psychicznymi, co wyraźnie wpłynęło na jego życie osobiste. W wywiadach otwarcie opowiadał o walce z uzależnieniem, depresją i presją związaną ze sławą. Z czasem artysta próbował odnaleźć równowagę między karierą a życiem prywatnym, w tym rolą ojca dla syna Beara, który jest owocem związku z Cheryl Cole.