Sylwia Grzeszczak na Eurowizji to marzenie setek tysięcy fanów jej talentu. Mało która artystka może pochwalić się tak bogatym katalogiem jak ona. Mimo że od premiery ostatniej płyty wokalistki mija w tym roku siedem lat, trudno mówić o choćby chwilowym zniknięciu. Gwiazda regularnie wydaje hit za hitem, a jej ostatni kawałek "Bang Bang" odsłonił jej nowe, skrywane dotąd oblicze. Pierwsze pogłoski, jakoby to Sylwia Grzeszczak miała reprezentować Polskę w Konkursie Piosenki Eurowizji, pojawiły się w 2017 roku. Ostatecznie nasz kraj reprezentowała wtedy Kasia Moś, która wygrała krajowe preselekcje. Temat wysłania Sylwii Grzeszczak na Eurowizję powrócił niespodziewanie po ostatnim wpisie piosenkarki na Instagramie. Podczas zabawy "Q&A" Sylwia odpowiedziała jednemu z fanów na pytanie dotyczące jej udziału w wydarzeniu. Te słowa tylko rozpaliły nadzieje wszystkich wielbicieli!
Sylwia Grzeszczak oddała jednej z fanek mikrofon. Kiedy usłyszała jej głos zdębiała
Sylwia Grzeszczak gotowa na Eurowizję
O udziale Sylwii Grzeszczak na Eurowizji marzą nie tylko jej fani, ale jak się okazuje, ona sama. Gwiazda oficjalnie obwieściła, że chciałaby zaśpiewać na eurowizyjnej scenie. Na pytanie o to, czy wystąpi kiedyś na Eurowizji, artystka odpowiedziała:
Marzę o tym. Może kiedyś...
Chcielibyście ją zobaczyć na eurowizyjnej scenie w biało-czerwonych barwach? Po show, jakie zaserwowała w tym roku w Sopocie, jesteśmy przekonani, że zaszlibyśmy wysoko!